Nazywali takie działanie aktem wandalizmu i podkreślali, że droga, na której odbywa się ruch, nie jest miejscem protestów.

Ognioodporna - a może po prostu lepiej pilnowana? Władze Warszawy i właściciele tęczy spalonej podczas Marszu Niepodległości zastanawiają się - co zrobić, by więcej nie doszło do takich incydentów. Dziś pewne jest jedno - odbudujemy tęczę - zapewnia rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk.

Reklama

Tęcza na Placu Zbawiciela paliła się już 5 razy. Ostania renowacja, wykonana na 3 dni przed 11 listopada, kosztowała ponad 60 tys zł. Ratusz obliczył straty związane z jej spaleniem na 70 tysięcy przy 120 tysiącach złotych wszystkich strat wykazanych po poniedziałkowym Marszu Niepodległości.