Dzieci i pieniądze? Ciiii... to temat tabu, o pieniądzach nie wypada rozmawiać. To błąd! W przypadku dzieci nie dość, że wypada, to wręcz trzeba! Tym bardziej że, nie ukrywajmy, pieniądze są obecne w życiu dzieci – i to coraz młodszych.

Warto wykorzystać dziecięcą fascynację kasą, by wpajać, już od najmłodszych lat dobre nawyki. Nie ma lepszej szkoły przedsiębiorczości niż możliwość zarządzania własnym mikrobudżetem, najlepiej w ramach PKO Junior, czyli unikalnej w Polsce oferty bankowości dla najmłodszych.

Jeśli chcemy sprawdzić podejście córki czy syna do pieniędzy, wystarczy zrobić w domu prostą sondę: zapytać domowników, co zrobiliby z główną wygraną w totolotka. Gdy rodzice po cichu liczą w głowach, ile mieszkań pod wynajem można by za nią kupić, młodsze pociechy zaskakują wrażliwością. Najczęściej odpowiadają: „chciał(a)bym psa, a resztę przeznaczył(a)bym na pomoc dla dzieci z domu dziecka”. U starszych dzieci uaktywnia się żyłka przedsiębiorczości: trzynastolatek z Gdyni rzucił pomysł stworzenia w Trójmieście sieci miejskich aut.

Nieocenioną rolę we wzmacnianiu postaw nowoczesnej przedsiębiorczości odgrywają szkoły uczestniczące w programie szkolnych kas oszczędności. Uczniowie już co trzeciej podstawówki mają możliwość nie tylko pomnażania swoich oszczędności, lecz także organizacji wyjątkowych akcji, które angażują i integrują całe osiedla i gminy.

To często same dzieci są autorami tak fantastycznych pomysłów, jak na przykład zbiórka surowców wtórnych z myślą o zakupie nowych książek do szkolnej biblioteki. Rodzice oraz nauczyciele podkreślają, że nieocenioną korzyścią tego typu przedsięwzięć jest wzmacnianie ważnych w dorosłym życiu umiejętności. Przy fantastycznej zabawie dzieci uczą się pracy zespołowej, sztuki wspólnego wypracowywania najlepszych rozwiązań, ale także organizacji dużych wydarzeń, nagłaśniania ich w internecie czy skutecznego włączania w akcje całej lokalnej społeczności.

Małgorzata Osuch