Zakończony wczoraj biały szczyt nie przyniósł porozumienia rządu z lekarzami. Lider OZZL Krzysztof Bukiel zbojkotował postanowienia szczytu i zaatakował rząd, nazywając jego starania pozorami. Lekarze w wielu miastach wciąż domagają się podwyżek. W Radomiu doszło do dramatycznej ewakuacji szpitala.

Jaki plan ma teraz resort zdrowia? "Poważnie zastanawiamy się nad nowelizacją ustawy o zawodzie lekarza. Chcemy wprowadzić w niej zakaz łączenia pracy w szpitalach i prywatnych gabinetach. Groźba ograniczenia możliwości dorabiania do szpitalnych pensji ma wstrząsnąć lekarzami i przekonać ich do tego, by zamiast strajkować, zgodzili się na stopniowy wzrost płac" - mówi nasz informator w ministerstwie.

Jakie będą oficjalne powody zmian? Zakaz łączenia pracy w placówkach prywatnych i publicznych skończyłby z nagminną obecnie sytuacją, gdy pacjent idzie do lekarza prywatnie, po to by ten następnie przyjął go w publicznym szpitalu z pominięciem kolejki.

Z kolei wprowadzenie kas fiskalnych uszczelniłoby system. Brak obowiązku rejestracji dochodów lekarzy sprzyja ukrywaniu przez nich faktycznych dochodów i oszukiwaniu fiskusa. Rozmowy na ten temat minister zdrowia prowadzi już z ministrem finansów Jackiem Rostowskim. To on zdecyduje, czy od lipca kasy obowiązkowo pojawią się w lekarskich gabinetach.

Ministerstwo Zdrowia jest tym bardziej zdeterminowane, że już teraz, według samego Bukiela, w niektórych szpitalach lekarze po podwyżkach zarabiają często trzy średnie krajowe. Z informacji, jakimi dysponuje minister Ewa Kopacz, wynika, że często najmocniej protestujący nie zaliczają się wcale do tych najgorzej zarabiających. Tak jej zdaniem jest w Radomiu.

Odniósł się także do tego wczoraj premier Donald Tusk, który podczas obrad białego szczytu zapowiedział podniesienie składki zdrowotnej o 1 proc. Więcej płacilibyśmy od 2010 r. Od razu jednak zastrzegł: nie będą to pieniądze na podwyżki dla tych lekarzy, którzy zarabiają 10 tys. zł, ale dla tych, którzy pracują ciężko, a zarabiają najmniej.

Szefa rządu zaatakował Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, krytykując rząd za nieprzygotowanie ustaw. Premier natychmiast mu odpowiedział, że celem reform jest doprowadzenie do tego, by zlikwidować łapówki. Wypomniał też lekarzom, że jak dotąd to oni hamowali wszelkie rozwiązania, których celem była większa przejrzystość w służbie zdrowia.

Jednak nie wszystkie postulaty lekarzy premier odrzuca. Rząd jest zwolennikiem przekształcenia szpitali w spółki prawa handlowego (mogłyby one sprzedawać swoje usługi odpłatnie). Pozytywną rekomendację rządu ma też koszyk świadczeń gwarantowanych. Tusk zadeklarował, że swoje reformy wdroży do października.

Krzysztof Bukiel zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia nie chce komentować. "Zmiany, jakie proponuje minister Kopacz, to na pewno w tej chwili nie jest najważniejsza sprawa dla lekarzy" - odpowiada krótko.















Reklama