Rosjanin nadzieją Polski na olimpijski medal

W lutym we Włoszech odbędą się Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Nie ma co ukrywać, że medalowe szanse polskich sportowców są nikłe. Jednym z niewielu, którego wymienia się w gronie potencjalnych kandydatów do podium jest Semirunnij. 23-letni panczenista ma na swoim koncie dwa medale mistrzostw świata (srebro i brąz). Do niego należy też rekord Polski w biegu na 10 000 metrów. Nic więc dziwnego, że łączone są z nim spore nadzieje.

Reklama

Urodzony w Rosji łyżwiarz od dłuższego czasu mieszka w Polsce. Mówi płynnie w naszym języku i nie ma kłopotów ze śpiewaniem Mazurka Dąbrowskiego. W naszym kraju nigdy nie spotkała go żadna przykrość z powodu pochodzenia. Mieszkam tu już dwa lata i nie trafiła się żadna negatywna reakcja. Ludzie pytają, skąd jestem, więc odpowiadam, że z Rosji i mówię, dlaczego się przeprowadziłem. Nigdy nie miałem żadnych problemów - zaznacza w wywiadzie dla "Sport.pl" Semirunnij.

Nawrocki tuż po zaprzysiężeniu przyznał Rosjaninowi polski paszport

Reklama

Polskie obywatelstwo nadane przez prezydenta RP odebrał 26 sierpnia, czyli 20 dni po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego. Z głową naszego państwa się nie widział. Dokumenty wręczono mu w urzędzie miasta w Warszawie.

Semirunnij nie chce łączyć polityki ze sportem. Dlatego nie będę mówił, że teraz to już zawsze będę na kogoś głosował, z wdzięczności. W Rosji też się polityką nie zajmowałem, bo jestem sportowcem i nie potrzebuję sobie tego mieszać - podkreśla łyżwiarz w rozmowie ze "Sport.pl".

23-latka w Rosji okrzyknięto zdrajcą

Semirunnij do Rosji nie ma powrotu. Wpuścić, to pewnie by wpuścili. Ale myślę, że już by nie wypuścili - mówi sportowiec, który w swoim ojczystym kraju jest uznawany za zdrajcę. Raz było tak, że nie spodobał mi się artykuł, który napisali o mnie w Rosji po tym, jak odebrałem polskie obywatelstwo. Pisali o mnie w złym świetle i padało w nim sporo słów, których nigdy nie powiedziałem. Twierdzili, że zdradziłem Rosję i się sprzedałem. Kiedy to o mnie napisali, to tylko sobie pomyślałem: "Dlaczego ja mam mówić o nich coś dobrego?" - zastanawia się na łamach "Sport.pl" panczenista.