Na łamach dziennika "Corriere della Sera" biskup Beschi powiedział: Naszym zadaniem jest to, by uczynić wszystko dla chorych, poszukiwać wszelkiego możliwego rozwiązania, by ich nie porzucać.

Reklama

Poprosiłem rodziny, by błogosławiły umierających rodziców i dziadków w domu, ochrzczony może błogosławić - wyjaśnił ordynariusz diecezji.

Kiedyś to ojciec udzielał błogosławieństwa dzieciom w chwili pożegnania. Teraz mogą robić to dzieci, a na oddziałach intensywnej terapii także lekarze i personel pielęgniarski. Nic wam nie narzucamy, ale kiedy wyczujecie, że chory ma ten rodzaj wrażliwości, sami możecie być przekazicielami znaku , błogosławieństwa, krótkiej modlitwy - podkreślił biskup Bergamo.

Dodał też: Nie możemy uciec od bolesnych doświadczeń tych, którzy widzą, jak ich bliscy znikają. Znam wiele osób, także naszych księży, którzy stracili ojca lub matkę, nie mogąc pożegnać się z nimi.

Biskup miasta zaatakowanego przez wirusa poinformował, że chciałby zorganizować jedną wspólną ceremonię żałobną za wszystkich tam zmarłych.

Sytuacja w tym mieście w Lombardii jest dramatyczna zarówno na przepełnionych oddziałach szpitalnych, gdzie przebywają setki osób, jak i w kostnicach oraz zakładach pogrzebowych. Tam także brakuje miejsc. Wojskowe ciężarówki wywiozły dotąd około 140 trumien z ciałami zmarłych do innych rejonów kraju, gdzie zostaną poddane kremacji.