Kluczowe wątki

  • 5 x więcej prawicy – testowe konta Global Witness widziały pięciokrotnie więcej filmów wspierających Karola Nawrockiego niż Rafała Trzaskowskiego.
  • Zawiadomienie do ABW – Giertych wnioskuje o zbadanie, czy za działaniem algorytmu mogą stać podmioty zewnętrzne, wpływające na proces wyborczy.
  • Polityczne starcie – doradca prezydenta Stanisław Żaryn nazywa inicjatywę posła KO "frustracją" i krytykuje "bazowanie na trzech kontach testowych".
  • Presja z Brukseli – TikTok już wcześniej trafił pod lupę Komisji Europejskiej w postępowaniu prowadzonym na podstawie Aktu o Usługach Cyfrowych (DSA).
Reklama

Co dokładnie zarzuca poseł KO?

Roman Giertych, przewodniczący sejmowego zespołu ds. rozliczeń PiS, zapowiedział złożenie zawiadomienia do ABW w związku z wynikami badania Global Witness. Jego zdaniem ujawnione dane mogą wskazywać na manipulację algorytmem rekomendacji TikToka, co — jak zaznaczył — wymaga reakcji służb państwowych.

Polityk nie wyklucza, że za potencjalnym skrzywieniem algorytmu mogą stać działania inspirowane lub wspierane przez zagraniczne podmioty. W jego ocenie, szczególnej uwagi wymagają możliwe wpływy ze strony Rosji, znanej z ingerencji w procesy demokratyczne w Europie, a także fakt, że właścicielem TikToka jest firma ByteDance, spółka z siedzibą w Pekinie, która zgodnie z chińskim prawem może być zobowiązana do współpracy z tamtejszymi władzami. Giertych sugeruje, że konieczne jest ustalenie, czy nie doszło do zewnętrznej ingerencji w kampanię prezydencką w Polsce.

Czego dowodzi raport Global Witness?

Reklama

Badanie przeprowadzone przez organizację Global Witness miało pokazać, w jaki sposób algorytm TikToka reaguje na wybory prezydenckie w Polsce. Test miał symulować doświadczenia zwykłego użytkownika aplikacji w okresie kampanii. Wyniki rzucają cień na neutralność platformy.

  • Metodologia: badacze założyli trzy świeże konta TikToka (różny wiek i płeć), śledząc wyłącznie oficjalne profile obu kandydatów przed drugą turą wyborów prezydenckich.
  • Wynik: w ciągu 10 minut każde konto otrzymało średnio 73 filmy o tematyce politycznej. Spośród nich 67 proc. promowało narracje konserwatywno-prawicowe. Treści sprzyjające kandydatowi prawicy pojawiały się pięciokrotnie częściej niż te wspierające jego rywala.
  • Konkluzja: według organizacji, TikTok nie podjął wystarczających działań, aby zapewnić równowagę polityczną i przejrzystość algorytmu w czasie kampanii.

Reakcje i spór o wiarygodność

Stanisław Żaryn, doradca prezydenta, skrytykował działania Giertycha. Jego zdaniem "bazowanie na trzech kontach testowych" nie daje wystarczających podstaw do stawiania tak poważnych zarzutów. Sugeruje, że działania posła KO mogą wynikać z rozczarowania wynikiem wyborczym.

Z kolei politycy opozycji podkreślają, że nawet subtelne zmiany w algorytmach platform społecznościowych mogą mieć istotny wpływ na decyzje wyborców. Zwłaszcza w grupie młodych użytkowników, którzy często czerpią wiedzę polityczną właśnie z TikToka.

Co może zrobić ABW?

Jeśli zarzuty sformułowane przez Romana Giertycha znajdą potwierdzenie w faktach, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie miała do dyspozycji szereg narzędzi operacyjnych i prawnych. Sprawa może mieć zarówno krajowy, jak i europejski wymiar. Szczególnie w kontekście obowiązującego Aktu o Usługach Cyfrowych. Oto co może ABW:

  1. Zabezpieczenie danych – agencja może wystąpić do TikToka o logi systemowe oraz dane o rekomendacjach kierowanych do polskich użytkowników.
  2. Analiza źródeł finansowania – możliwe jest prześledzenie, czy niektóre konta promujące treści wyborcze były wspierane płatnymi kampaniami i kto za nie płacił.
  3. Współpraca międzynarodowa – Polska może współdziałać z Komisją Europejską oraz innymi krajami UE w ramach procedur wynikających z DSA.

Szerszy kontekst

TikTok odgrywa coraz większą rolę w kształtowaniu opinii publicznej. Także w Polsce, gdzie z aplikacji korzysta już ponad 9 milionów użytkowników. W ostatnich kampaniach wyborczych platforma była intensywnie wykorzystywana przez różne ugrupowania polityczne, w szczególności przez Konfederację, która celowała w najmłodszy elektorat.

Zainteresowanie mechanizmami działania algorytmu TikToka nie ogranicza się jednak do Polski. Komisja Europejska prowadzi już podobne śledztwa w sprawie wpływu platformy na przebieg kampanii wyborczych w Niemczech i Rumunii. W obu przypadkach pojawiły się zarzuty dotyczące faworyzowania określonych treści politycznych.

Jeśli podejrzenia o manipulację algorytmem potwierdzą się również w Polsce, TikTok może stanąć przed poważnymi konsekwencjami. Na mocy unijnego Aktu o Usługach Cyfrowych (DSA) grożą mu wysokie kary finansowe oraz dalsze kontrole regulacyjne.

Co na to TikTok?

Platforma do tej pory nie odniosła się publicznie do wyników badania Global Witness w kontekście polskich wyborów ani do zapowiedzi zawiadomienia Giertycha. W przeszłości TikTok zapewniał, że nie faworyzuje żadnych opcji politycznych i że dba o przejrzystość algorytmu.

Dlaczego to ważne?
Sprawa może okazać się precedensowa – jeśli służby potwierdzą, że mechanizmy algorytmiczne realnie wpływały na proces wyborczy, konsekwencje mogą sięgnąć zarówno platformy, jak i osób, które mogły stać za ewentualną manipulacją.