PAP: Jak ocenia pan wpływ Jana Pawła II na dialog chrześcijaństwa z judaizmem?

Rabin Michael Schudrich: Nie ma człowieka, którego wkład w dialog chrześcijańsko-żydowski byłby większy niż Jana Pawła II. On nie tylko często mówił na ten temat, ale ten dialog był obecny w jego życiu. W małej synagodze, w której modlę się, kiedy jestem na Manhattanie, jest jeden bardzo pobożny człowiek, którego wujek mieszkał w Wadowicach. On wspominał, że z ust młodego Karola Wojtyły nigdy nie słyszał żadnego słowa antysemickiego. Oni grali razem w piłkę nożną, niektórzy mówili wtedy nieprzyjemne rzeczy, ale nie Karol.

Reklama

Jan Paweł II podkreślał, że antysemityzm jest grzechem, że Żydzi są +starszymi braćmi w wierze+, dla niego ten dialog był bardzo ważny, on nim żył. Jego życie było dla nas nauką w jaski sposób z szacunkiem przyjmować każdego człowieka. Papież traktował wszystkich ludzi jak dzieci Boga - to nie jest łatwe. Można o tym ładnie mówić, ale trudno wypełnić. On rozmawiał z każdym w taki sam sposób: z rządzącymi państwami, z niepełnosprawnymi dziećmi, z ludźmi innych wyznań. Kochał Boga, dlatego kochał wszystkie jego dzieci. Dla mnie to jest największa nauka, ten styl życia.

PAP: W jaki sposób Jan Paweł II był postrzegany przez wyznawców judaizmu?

Rabin Schudrich: Wielu Żydów miało większy szacunek do Jana Pawła II niż do niektórych rabinów. On był na nas bardzo otwarty. Sprzeciwiał się wszelkim przejawom antysemityzmu: mówił jasno, że na takie rzeczy nie ma miejsca. Przed nim nie było takiego papieża.

Reklama

PAP: Jak wspomina pan pielgrzymkę Jana Pawła II do Izraela?

Rabin Schudrich: Ten moment poruszył nawet tych, którzy byli sceptyczni wobec papieża. Jan Paweł II pokazał wtedy przez swoje słowa i gesty nowy Kościół katolicki. Wielu Żydów było wzruszonych, chociaż już wcześniej znali podejście papieża do judaizmu. To wydarzenie zmieniło poglądy tych, którym trudno było akceptować papieża.

Reklama


PAP: Który z gestów Jana Pawła II podczas pobytu w Izraelu najbardziej poruszył opinię publiczną?

Rabin Schudrich: Na pewno modlitwa papieża pod Ścianą Płaczu, a potem wizyta i przemówienie w Yad Vashem. To było dla nas bardzo ważne i wzruszające.

PAP: Czy dzisiaj Kościół katolicki nadal utrzymuje otwartość na judaizm, która była tak ważna dla Jana Pawła II?

Rabin Schudrich: Jest kontynuacja drogi Jana Pawła II. Czy to jest wystarczające? Czy wszyscy idą tą drogą? To już inne pytania, ale nauczanie papieża nie zostało zapomniane.

PAP: Jak pan ocenia sytuację w Polsce?

Rabin Schudrich: W Polsce jest podobnie. Można powiedzieć, że na pewno jest kontynuacja drogi Jana Pawła, ale trzeba dodać, że nie jest ona wystarczająca, zawsze można więcej. Będę konkretny: nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, że w kraju, w którym urodził się Jan Paweł II i przez tyle lat kierował do ludzi swoje słowa, może być radio, w którym publicznie powołując się na Kościół katolicki mówi się rzeczy całkowicie sprzeczne z nauczaniem papieża.

PAP: Czy jest jakiś moment z pontyfikatu Jana Pawła II, z którym związane są pana osobiste wspomnienia?

Rabin Schudrich: Tak. Byłem w Rzymie z okazji 10. Dnia Judaizmu, po koncercie miałem wielki zaszczyt prywatnej audiencji. Papież był wtedy już bardzo zmęczony, trzymał moją rękę i patrzył w oczy. To był niezwykły kontakt, on dużo mówił samym spojrzeniem, wykazywał wielkie zainteresowanie człowiekiem, czułem, że jestem dla niego ważny. Wiedział, że mam piękny tytuł: naczelny rabin Polski, ale to nie o to chodziło. Ja głęboko wierzę, że dzięki jego nauce jest rzeczą normalną, że Żydzi mieszkają w Polsce.

PAP: Na ile beatyfikacja Jana Pawła II ma szansę wpłynąć na polskie społeczeństwo?

Rabin Schudrich: Po pogrzebie papieża, podczas oficjalnego obiadu w Rzymie, kilka osób z Polski, które jeszcze kilka dni wcześniej nie podałyby sobie ręki, siedziało przy jednym stole i rozmawiało. Nie chcę mówić o kogo chodzi. To był wpływ Jana Pawła II, wtedy pomyślałem: to jest cud.