W środę Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau odniosło się na Twitterze do wpisu na Facebooku, w którym Towarzystwo Biznesowa S.A. nazwało rtm. Witolda Pileckiego „networkerem”. „Łączenie misji rtm. Witolda Pileckiego w niemieckim obozie #Auschwitz, gdzie w ekstremalnych warunkach i z narażeniem życia budował organizację ruchu oporu, ze współczesnym +networkingiem+ to niemoralne nadużycie i smutna instrumentalizacja historii” – czytamy we wpisie muzeum.

Reklama

W poście opublikowanym na Facebooku 28 stycznia Towarzystwo Biznesowe wykorzystało zdjęcie rtm. Pileckiego i opatrzyło je podpisem „Rotmistrz Witold Pilecki uprawiał networking nim było to modne” i uzasadniało, że rtm. Pilecki „w czasie pobytu w obozie koncentracyjnym w Auschwitz umawiał tajne spotkania, rozmawiał, nawiązywał relacje, które bazowały na wspólnych relacjach”. „Gdyby nie te zdolności, stworzenie całego systemu kilkuosobowych grup, które mogły na sobie polegać, nie byłoby możliwe” – napisano.

Po sprzeciwie internautów wpis został jednak usunięty. Jego autorzy wyjaśnili, że nie chcieli nikogo urazić, a przyczyną hałasu wokół tekstu miało być ich zdaniem „różne rozumienie słowa +networking+”. „We wszystkich naszych materiałach promujemy własne dwie definicje: +networking to rzetelne służenie i profesjonalne proszenie o pomoc+ oraz +networking to tworzenie sieci przyjaźnie do nas nastawionych osób+. Networking to dla nas po prostu coś zupełnie innego, niż chodzenie na eventy i udawanie zainteresowania wobec osób, które nas nie obchodzą” – napisało Towarzystwo Biznesowe na Facebooku. „Z tejże zawodowej perspektywy praca, jaką wykonał Rotmistrz, jest właśnie networkingowym majstersztykiem” – czytamy w komunikacie Towarzystwa Biznesowego ze środy.

Reklama

Po reakcji Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Towarzystwo Biznesowe ponownie odniosło się do swojego wpisu. „Być może za wcześnie na interpretowanie postaci Rotmistrza szerzej, niż tylko tragicznego bohatera, którego należy przywrócić europejskiej pamięci. (…) Dlatego rozumiemy, że niektórzy mogli zinterpretować określenie Rotmistrza mianem +networkera+ jako co najmniej niestosowne, za co przepraszamy” – napisano w środowym poście na Facebooku.