"Oddanie potężnych linii umocnień ekspansjonistycznemu sąsiadowi, który za wszelką cenę chce zniszczyć twoje państwo, zazwyczaj okazuje się złym pomysłem" – zwraca uwagę Politico.

Donbas jak Kraj Sudetów?

Oddanie w 1938 roku Kraju Sudetów razem z gęstą siecią fortów, lasów i okopów w ramach porozumienia w Monachium doprowadziło do radykalnego osłabienia zdolności Czechosłowacji do obrony przed nazistowskimi Niemcami.

Reklama

Teraz – jak zauważa portal – Europejczycy mają obawy, że zdolność Kijowa do przeciwstawienia się Rosji zostanie podobnie podważona, jeśli prezydent USA Donald Trump będzie naciskał na Ukrainę, aby oddała kluczowe linie obrony w Donbasie w ramach ewentualnego porozumienia pokojowego.

"Pas fortec" i "ochłapy ze stołu"

Reklama

Ukraina od 2014 roku rozbudowuje tam tzw. pas fortec, na którym znajdują się kluczowe ośrodki ukraińskiej obrony, jak Kramatorsk i Słowiańsk, służące m.in. jako huby logistyczne dla ukraińskiego wojska.

Chociaż Trump może postrzegać część Donbasu jako "ochłapy rzucone ze stołu", by doprowadzić do porozumienia, to Zełenski wie, że taka koncesja służyłaby Moskwie za "trampolinę do przyszłej nowej ofensywy" – pisze Politico.

ISW: To korzyść dla Moskwy

Podobną diagnozę stawia amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW), argumentując, że zawieszenie broni na takich warunkach dałoby Moskwie "o wiele korzystniejszy punkt wyjścia" do dalszej ekspansji w głąb Ukrainy.

Tymczasem – jak uważa brytyjskie ministerstwo obrony – Rosja nie jest wcale bliska przejęcia kontroli nad całością Donbasu, na który składają się obwody ługański i doniecki. Jak szacuje, Moskwa, aby przejąć te terytoria, a także kontrolowane w większości przez nią obwody zaporoski i chersoński, musiałaby prowadzić wojnę jeszcze przez ponad 4 lata i ponieść straty rzędu 1,9 mln żołnierzy (rannych i poległych).

"Rosja prawdopodobnie zdaje sobie sprawę, że obecnie nie posiada wystarczających zdolności wojskowych, by osiągnąć swoje maksymalistyczne cele wyłącznie na polu bitwy" – napisała łotewska agencja wywiadowcza w niedawnym raporcie. Zamiast tego Moskwa "próbuje zmusić Ukrainę do ustępstw poprzez różne środki nacisku".

Różnice między rokiem 2025 a 1938

Jednak – mimo obaw, że Trump mógłby "oddać Ukrainę Putinowi" – istnieją istotne różnice między rokiem 2025 a 1938 – zauważa Politico.

W 1938 roku Czechosłowacja nie została zaproszona do stołu. Tym razem Zełenski był w Białym Domu, by rozmawiać z Trumpem, i jasno dał do zrozumienia, że chce zawieszenia broni na podstawie obecnej linii frontu.

Podobnie sytuację oceniają europejscy urzędnicy, którzy rozmawiali z portalem. Nie widać, żeby teraz działo się to samo– powiedział Tomas Kopecny, specjalny wysłannik czeskiego rządu ds. Ukrainy. Mnie to nie wygląda na Monachium.