Reklama

Reklama
Warszawa

Reklama

Reklama

Katastrofa w Wilczym Jarze. Archiwalne ZDJĘCIA ze śledztwa

27 grudnia 2013, 18:25
"Śledztwo milicyjne i prokuratorskie poprowadzono tak, by za wszelką cenę udowodnić, iż przyczyną katastrofy była oblodzona jezdnia. Winą obarczono dwóch kierowców autobusów - Józefa Adamka i Bolesława Zonia" - opowiada w rozmowie z dziennik.pl historyk Paweł Zyzak, autor książki "Tajemnica Wilczego Jaru" DLACZEGO WŁADZE PRL UKRYWAŁY KATASTROFY? PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD >>>
"Śledztwo milicyjne i prokuratorskie poprowadzono tak, by za wszelką cenę udowodnić, iż przyczyną katastrofy była oblodzona jezdnia. Winą obarczono dwóch kierowców autobusów - Józefa Adamka i Bolesława Zonia" - opowiada w rozmowie z dziennik.pl historyk Paweł Zyzak, autor książki "Tajemnica Wilczego Jaru" DLACZEGO WŁADZE PRL UKRYWAŁY KATASTROFY? PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD >>> / Archiwum Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej
15 listopada 1978 roku do Jeziora Żywieckiego z mostu niedaleko Oczkowa spadły o świcie dwa autobusy. Zginęło 30 osób. To była w tym czasie największa katastrofa drogowa po II wojnie światowej. Największa i nie wyjaśniona do końca. Publikujemy fotografie milicyjne i prokuratorskie wykonane na miejscu tego tragicznego wypadku i użyte następnie w śledztwie. Tę tajemniczą katastrofę stara się wyjaśnić w swojej książce "Tajemnica Wilczego Jaru" historyk Paweł Zyzak.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama
Czy ten artykuł był przydatny?
tak
nie
Dziękujemy za powiadomienie
Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania w tym artykule, powiedz jak możemy to poprawić.
UWAGA: Ten formularz nie służy wysyłaniu zgłoszeń . Wykorzystamy go aby poprawić artykuł.
Jeśli masz dodatkowe pytania prosimy o kontakt

Powiązane

Reklama

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama
Reklama
image for background

Przejdź do strony głównej