Sektor dla nudystów, tor saneczkowy i orkiestra na plaży… Tak działały uzdrowiska w II RP [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
1 "Zdecydowana większość z nich leżała w górach i na Podkarpaciu, nad morzem lub w środkowym biegu Wisły", opisuje Robert Gawkowski w książce "Wypoczynek w II RP. Kurorty. Rekreacja. Zabawa".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
2 Do najpopularniejszych należał Ciechocinek, zwany też polskim Monte Carlo, Nałęczów – gdzie bywał m.in. Stefan Żeromski, Bolesław Prus i np. Henryk Sienkiewicz czy Falenica i Otwock dla "przepracowanych umysłowo i nerwowo wyczerpanych", jak zachwalały je ówczesne foldery.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
3 Modne były też: Zakopane, Ustroń, Wisła, Zwardoń, Jastrzębie-Zdrój – powstało tam nawet sanatorium dla kombatantów powstań śląskich – a także Truskawiec.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
4 O tym ostatnim było szczególnie głośno, bo można było się tam napić wody Naftusia (na zapalenie stawów i reumatyzm) i np. zażyć kąpieli w błocie.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
5 Chętnie jeżdżono też do Jaremczy i Worochty.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
6 Oprócz tego na znaczeniu zyskiwały podwarszawski Konstancin, Kazimierz nad Wisłą, Żegiestów, Muszyna i przede wszystkim Krynica, gdzie – oprócz walorów zdrowotnych – kładziono nacisk także na program artystyczny.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
7 Organizowano pokazy gimnastyczne, występy orkiestr i turnieje tenisa, a nawet wyścigi samochodowe. Zimą działały także tor saneczkowy – najdłuższy w kraju, skocznia i lodowisko z prawdziwego zdarzenia.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
8 Zmieniało się też znaczenie terminu "uzdrowisko". O ile początkowo był to "miejsce, gdzie odzyskiwało się zdrowie, popijając miejscowe wody mineralne", o tyle później: "teren o wyjątkowych walorach klimatycznych".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
9 W praktyce oznaczało to, że uzdrowiskami stały się także kąpieliska i letniska, w tym np. Zaleszczyki z największą liczbą nasłonecznionych dni w roku. "Spotęgowany wpływ słońca istnieje, dzięki nachyleniu terenu do południa, miejscowej refleksji promieni, niezwykłej ciszy powietrza, jego czystości i przejrzystości", zachwalały prospekty. "Tym samym Zaleszczyki upodabniały się do północno-afrykańskich stacyj klimatycznych (pisownia oryginalna)".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
10 Ciekawostką był fakt, że w Zaleszczykach organizowano np. festyn "Święto Wina Polskiego" i fakt, że działały tam dwie plaże: rzeczna – gdzie przygrywała orkiestra wojskowa i słoneczna – wykuta w skale, gdzie dodatkowo pod koniec lat 30. wytyczono pierwszy sektor dla nudystów (Potrzebę opalania nago argumentowano nie jakąś buntowniczą ideologią, lecz względami leczniczymi, zachęcając do tego zwłaszcza chorych na nerki").
Narodowe Archiwum Cyfrowe
11 O ile Zaleszczyki leżały na polskim biegunie ciepłe, o tyle najbardziej surowy klimat panował w uzdrowisku Druskienniki, w którym bywał m.in. Józef Piłsudski. Stosowano tam kuracje borowinowe, a kuracjuszom doradzano też… wyprawy na grzyby.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
12 Busko, Iwonicz, Jurata, Jastarnia, Hel czy Jastrzębia Góra – one także ściągały co roku tłummy kuracjuszy.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
13 Te ostanie – jak pisze Robert Gawkowski – "dawały poczucie obcowania z high life i europejskim światem". "Dlatego właśnie ostatniego dnia pobytu nad Bałtykiem, wielu letników z nabożną czcią, wchodziło do morza, by napełnić buteleczki i flakoniki morską wodą. Po powrocie z wakacji stanowiło to pamiątkę i swoisty dowód nadmorskiego wypoczynku. Każdy mógł zawartość flakonika skosztować i przekonać się, że faktycznie woda morska jest słona".
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję