Nie był zdolny do zwyczajnych ludzkich uczuć, tworzenia przyjacielskich relacji, nie okazywał miłości. Brytyjski historyk dowodzi także, że Adolf Hitler nie był typem intelektualisty uwielbiającym dyskusję, bo poglądy innych zupełnie go nie interesowały. Był samotnym człowiekiem, pełnym głębokich uprzedzeń.

Reklama

A mimo to potrafił porwać za sobą miliony Niemców, którzy stali się wręcz jego wyznawcami. Jak tego dokonał?

Brytyjski historyk Laurence Rees przytacza m.in. odczucia ludzi, którzy po raz pierwszy zetknęli się z Hitlerem.

19-letni Hans Frank, przyszły Generalny Gubernator Polski, usłyszał przyszłego niemieckiego wodza w 1920 roku.

Reklama
Media

Od razu, na początku, przede wszystkim się odczuwało, że mówca był w jakiś sposób uczciwy, że nie chciał przekonywać do czegokolwiek, w co sam w pełni nie wierzył. A gdy przerywał mowę i prawą ręką odgarniał włosy do tyłu, jego niebieskie oczy błyszczały pasją. Wszystko u niego szło z serca i odbijało się akordem w naszych duszach. Wypowiadał to, co tkwiło w świadomości wszystkich obecnych i łączył ogólną dążność do jasnego rozumienia z życzeniami powszechnymi wśród tych, którzy cierpiąc, łaknęli programu. Ale to nie było wszystko. Pokazywał drogę, jedyną, jaka pozostawała wszystkim stłamszonym przez historię (...) Od tego wieczoru, choć jeszcze nie byłem członkiem partii, byłem przekonany, że jeżeli jeden człowiek może tego dokonać, to właśnie Hitler jest zdolny zawładnąć losem Niemiec - pisał Frank.

Inny ze świadków tego, jak Hitler docierał do serc Niemców, był Emil Klein, który tak opisywał swoje pierwsze wrażenia z mityngu w Hofbreauhaus, wielkiej piwiarni w Monachium: Promieniowała z niego taka charyzma, że ludzie wierzyli w każde jego słowo. I jeżeli ktoś dzisiaj mówi, że był aktorem, to ja muszę powiedzieć, że naród niemiecki musiałby się składać z kompletnych idiotów, aby takiemu człowiekowi we wszystkim wierzyć tak bardzo, by cały naród niemiecki trwał przy nim do ostatniego dnia wojny... Jestem przekonany do dziś, że Hitler wierzył, że będzie w stanie spełnić to, co głosił. Że z całą mocą sam w to uczciwie wierzył. I ostatecznie wszyscy, a wśród nich i ja, i tak wielu ludzi na zebraniach partyjnych wszędzie, wszyscyśmy mu wierzyli, a mogliśmy mu wierzyć, ponieważ było oczywiste, że on sam też (w to wierzył), że mówił z przekonaniem i było to coś, czego w tamtych dniach brakowało.

Emanowało z niego poczucie absolutnej pewności i niewiarygodna zdolność do przekonywania swoich słuchaczy, że on i tylko on ma rację. Swoista złowroga charyzma wyniosła Hitlera na sam szczyt. Niemieckie salony otworzyły przed nim swoje drzwi, a naród w demokratycznych wyborach wybrał go swoim przywódcą.

Reklama

Herbert Doehring, zarządca SS w domu Hitlera w Berghofie, obserwował go podczas pracy i czasu wolnego.

Widział siebie jako zbawcę zachodniego świata, gdyż w tym czasie pod władzą Stalina komunizm był bardzo silny. Czuł, że został wyznaczony do uczynienia czegoś, co ocali świat zachodni - relacjonował Doehring.

Najważniejszym warunkiem wstępnym kreacji charyzmy Hitlera była jego zdolność współodczuwania uczuć, nadziei i pragnień milionów zwykłych Niemców. W naturze tej umiejętności kryły się podstawa i moc jego charyzmy - pisze Laurence Reese, który bierze m.in. pod lupę czynniki ekonomiczne i politykę zagraniczną.

Brytyjski historyk analizuje moc Hitlera, która rosła etapami. Od przyłączenia do III Rzeszy Austrii, przez rozprawę z Czechosłowacją, zwycięską wojnę z Polską, aż wreszcie po triumf nad Francją. To ostatnie wydarzenie spowodowało, że Hitler był niemal ekstatycznie wielbiony przez zdecydowaną większość Niemców. W tym czasie był u szczytu swojej potęgi. Powitanie go w Berlinie, gdy wrócił po podpisaniu francuskiej kapitulacji, graniczyło niemal z histerią. Do rozstrzygnięcia Hitlerowi pozostawały już tylko dwie kwestie: rozprawa z Żydami i komunizmem.

Charyzma największego zbrodniarza w dziejach zaczęła blaknąć od klęski pod Stalingradem. Ale mimo tego i późniejszych porażek, setek tysięcy ofiar w zbombardowanym Berlinie, Hamburgu czy Kolonii, Niemcy się od niego nie odwrócili. I to jest niewątpliwie jedno z najbardziej zadziwiających zdarzeń minionego stulecia.

Laurence Reese, Złowroga charyzma Hitlera. Miliony prowadzone ku przepaści, Prószyński i Sk-a