Podczas sobotniej uroczystości odczytano list do jej uczestników napisany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Franz Kutschera poniósł śmierć, bo stał się symbolem bezwzględności, okrucieństwa okupacyjnych władz Warszawy. Polacy nigdy nie pogodzili się z niemieckim panowaniem i okupacją. Rzucili wyzwanie potężnemu hitlerowskiemu aparatowi terroru. To była walka Dawida z Goliatem – napisał premier. To była walka tych, którzy bronią godności i wolności z tymi, którzy przemocą usiłują je stłumić. Pamięć o młodych ludziach walczących w szeregach Armii Krajowej, którzy pozostali wierni niepodległościowej tradycji, trwa w naszej zbiorowej pamięci – legła ona u podstaw działania opozycji wobec komunistycznej władzy i wierzę, że pozostanie ważna także dla przyszłych pokoleń – dodał.

Reklama

Premier podkreślił, że Polska jest warta ofiary, "nawet tej najwyższej". Żyjemy dziś w niepodległej Polsce, jednak wartości , które przyświecały bohaterom dzisiejszego dnia, stanowią podstawę naszej tożsamości. Obrona godności, stawiania się za prześladowanymi, umiłowanie wolności i solidarność między ludźmi to wciąż fundamenty naszego życia społecznego – napisał w liście. Pragnąłbym, aby kolejne pokolenia młodych Polaków poznawały naszą historię, a postawa żołnierzy Armii Krajowej była dla nich inspiracją. Pamięć o ich bohaterstwie to nasze zobowiązanie, które pragniemy wypełnić – zakończył.

Stołeczne uroczystości w rocznicę zamachu na "kata Warszawy" odbyły się przy kamieniu pamiątkowym, w miejscu wykonania przez polski podziemny wymiar sprawiedliwości wyroku na Kutscherze. W uroczystości wziął udział szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, który zaznaczył, uczestnicy zamachu na Kutscherę należeli do pokolenia, które "wzrastało w umiłowaniu niepodległości, w umiłowaniu również tego, co nazywa się duchem wolnościowym, niepodległościowym". Podkreślił także, że akcja udowodniła, że warto jest być niepokonanym w drodze po zwycięstwo.

Reklama

W uroczystości wziął także udział Sławomir Chojecki, syn Marii Stypułkowskiej-Chojeckiej, która brała udział w akcji, mając 18 lat. Moja mama uważała, że należy pamiętać o wszystkich, którzy brali udział w akcji, a chciałbym przypomnieć, że jej przeprowadzeniem zajął się oddział do zadań specjalnych "Agat", ale brało w niej udział wielu bardzo młodych ludzi – zaznaczył. Proszę mi pozwolić z tego miejsca zwrócić szczególną uwagę także na młodych ludzi, którym mimo soboty chciało się tutaj przyjść – powiedział.

Wieńce i kwiaty pod kamieniem upamiętniającym wydarzenie przy Al. Ujazdowskich 23/25 złożyli m.in. przedstawiciele najwyższych władz państwowych.

1 lutego 1944 r. oddział Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej dokonał w al. Ujazdowskich w Warszawie udanego zamachu na gen. Franza Kutscherę, dowódcę SS i policji w dystrykcie warszawskim, odpowiedzialnego za terror i egzekucje uliczne w Warszawie. Wyrok na znienawidzonego „kata Warszawy” wydał szef Kedywu płk August Emil Fieldorf ps. Nil.