W artykule "Akt łaski Benedykta" opublikowanym w amerykańskim "Newsweeku" ostro skrytykowano pontyfikat Jana Pawła II. Tygodnik pisze o ostatnich dniach jego życia, kiedy – jak można tam przeczytać – czasami wyglądał niewiele lepiej niż zmumifikowane ciała, które można oglądać w kryptach na południu Włoch.
Autor artykułu, Tim Parks zarzuca papieżowi Polakowi że był staroświecki. Opowiedział się przeciwko liberalnej teologii w Ameryce Południowej, przestrzegł zdewastowaną Afrykę przed używaniem prezerwatyw, brał udział w ukrywaniu skandali w watykańskim banku, niewiele zrobił w sprawie księży-pedofilów – wylicza.
Parks przekonuje przy tym, że szczęście Karola Wojtyły polegało na tym, że został papieżem w okolicznościach, które pozwalały mu na szerzenie konserwatywnych idei.
Poza tym Wojtyła nie tylko nie był Włochem, był Polakiem. Polska była europejskim narodem-ofiarą; Polacy cierpieli przez nazistów, a w momencie wyboru Wojtyły cierpieli przez Związek Radziecki. Automatycznie budzili sympatię. Wojtyła był po stronie demokratycznych reform przeciwnych sowieckiemu komunizmowi – podkreśla.
Inaczej rzecz ma się jego zdaniem z Benedyktem XVI.
Jednym, prostym gestem Ratzinger pokazał jak połączyć rozsądek z wiarą. W kilku słowach powiedział, że jest człowiekiem, a nie papieżem; i że nie ma nic do zyskania przez pobyt tam, bycie przybitym na krzyżu papieskiej służby. (...) Benedykt XVI jednym gestem zrobił więcej dla Kościoła niż Wojtyła kiedykolwiek - można przeczytać w amerykańskim magazynie.