Jak czytamy, w krwawej polskiej historii XX wieku, Władysław Bartoszewski zawsze stawał po tej stronie, która oddawała życie albo wolność, gdy niemieccy naziści czy rosyjscy komuniści chcieli zniszczyć jego kraj. Mimo to, miłość Bartoszewskiego do ojczyzny wciąż była w Polsce poddawana w wątpliwość. Nie wszyscy Polacy go kochali, niektórzy, zwłaszcza w obozie narodowo-katolickim, uważali go za zdrajcę.
Jak pisze niemiecka gazeta, powód był prosty. Patriotyzm Władysława Bartoszewskiego nie był bowiem sumą uprzedzeń wobec prawdziwych i rzekomych wrogów ojczyzny. Bartoszewski uczynił polski patriotyzm kompatybilnym z pojednaniem i przyjaźnią z tymi ludźmi, którzy uchodzą w kręgach narodowych za przeciwników. A mianowicie z Niemcami i Żydami. Bartoszewski przekroczył linię, wyznaczającą dla prostych patriotów granicę zdrady, bo zrozumiał, że pojednanie wymaga także wglądu we własną winę - czytamy także we "Frankfurter Allgemeine Zeitung".