Mapkę, krążącą w internecie od początku czerwca, a będącą fake newsem sugerującym, że PiS wygrało wybory do PE w gminach obciążonych alkoholizmem i przemocą w rodzinie, opublikował na swoim profilu Gawłowski, po czym szybko ją usunął i przeprosił. W poniedziałek dziennikarz TVP3 poprosił posła PO o komentarz w tej sprawie.
Wówczas Gawłowski zanim odniósł się do interesującej dziennikarza sprawy, powiedział: Wielki to dla mnie zaszczyt, że k…wizja mnie tutaj odwiedziła, telewizja reżimowa". Podkreślił, że odpowie na pytanie "tym, którzy wydali panu tego typu polecenie".
- Rzeczywiście popełniłem błąd, podałem mapkę z sieci dalej (…). Po dwóch godzinach dowiedziałem się, że to jest nieprawdziwa informacja. Skasowałem ją, powiedziałem, że to nieprawdziwa informacja, przeprosiłem za to – stwierdził Gawłowski.
Poniedziałkową konferencję zwołał, by przypomnieć o tym, że do Sejmu w lutym 2019 r. trafił wniosek złożony przez kancelarię prawną w imieniu Grupy Azoty Zakłady Chemiczne "Police" SA o uchylenie immunitetu Gawłowskiemu i posłom Norbertowi Obryckiemu i Arkadiuszowi Marchewce.
- Wniosek został już przekazany przez marszałka Sejmu komisji regulaminowej spraw poselskich – zaznaczył Gawłowski, jednocześnie przyznał pytany przez dziennikarza PAP, że "komisja nie wydała opinii" i że "nie wie, kiedy i czy się tym Sejm zajmie".
Sprawa dotyczy złożonej przez Gawłowskiego, Obryckiego i Marchewkę we wrześniu 2018 r. interpelacji do prezesa Rady Ministrów w sprawie sytuacji majątkowej spółki Skarbu Państwa Grupy Azoty Zakłady Chemiczne "Police".
Posłowie w październiku 2018 r. uzyskali odpowiedź na interpelację z kancelarii prezesa RM, którą w poniedziałek Gawłowski określił jako "niezadowalającą". Jej treść przekazana została również radzie nadzorczej spółki.
W lutym 2019 r. spółka i jej prezes złożyli za pośrednictwem kancelarii prawnej wniosek o uchylenie posłom immunitetu, by móc pociągnąć ich do odpowiedzialności cywilnej w związku z naruszeniem dóbr osobistych. Strona powodowa chce przeprosin od pozwanych oraz zapłaty po 5 tys. zł na Caritas Polska, twierdząc, że zarzuty "nienależytego, niewłaściwego prowadzenia spraw" przez spółkę postawione zostały w oparciu o "nieprawdziwe okoliczności".
- Poseł ma prawo, a nawet obowiązek dopytywać w sprawach, które są istotne z punktu widzenia państwa, regionu, instytucji publicznych również spółek z udziałem Skarbu Państwa. Nasza troska i nasze zmartwienie o to, w jakiej są kondycji, dlaczego różnego rodzaju decyzje podejmowane są w taki a nie inny sposób, nie może być ograniczane przez zastraszanie – mówił na konferencji Gawłowski.
Zaznaczył, że w takich kwestiach "nam formalnie nie wolno zdjąć immunitetu (…), ale żyjemy w państwie PiS. A w nim wszystko wolno. (…) Sama procedura związana z próbą zdjęcia immunitetu, z uruchomieniem prokuratury, ma wywołać efekt mrożący. Ma nas, polityków opozycji, wystraszyć i spowodować, że już o nic nie będziemy pytać. (…) Chcę poinformować całą tę ekipę z Brudzińskim w Zachodniopomorskiem na czele i Kaczyńskim w Polsce, że my się zastraszyć nie damy" – podkreślił poseł PO.