W tym materiale jak w radzieckich dowcipach - wszystko jest na odwrót. Kolejna ustawka Bodnarowców z TVN. Zupełnie przypadkowo w środku kampanii wyborczej. Prezes tej fundacji chwilę po tym jak znów polował na niego TVN nagle zmarł - napisał 21 maja na platformie X Patryk Jaki.

Reklama

W piątek TVN24 opublikował odpowiedź na zarzuty stawiane przez Jakiego.

Oświadczenie TVN24

W reportażu jasno informujemy, że "z pięciu zawiadomień NIK po kontroli, cztery prokuratura - jeszcze za czasów poprzedniej władzy - umorzyła. Jedno, dotyczące wyłudzenia dotacji, jest objęte śledztwem Prokuratury Krajowej, która bada aferę Funduszu Sprawiedliwości". Skoro śledczy umorzyli postępowania, to nie mogły się toczyć sprawy sądowe. Nic nie wiadomo, aby jakiekolwiek inne sprawy toczyły się przed sądem. Być może europoseł "umorzenie" nazywa "wygraną sądową".

TVN24 informuje w reportażu, a także podaje w jego opisie w TVN24 GO, że Ministerstwo Sprawiedliwości przyznało fundacji w dwóch konkursach w sumie 9 mln zł. Wysokość przyznanego dofinansowania w jednym z konkursów to 5,1 mln zł, w drugim - prawie 4 mln. Takie kwoty podaje w swoim raporcie NIK (str. 56), na co się powołujemy. Nie wiemy, o jakiej kwocie 6 mln zł pisze Patryk Jaki.

Co więcej, w reportażu wyraźnie mówimy, że "z przyznanych 5 mln zł (w ramach jednego z dofinansowań – przyp. red.) fundacja Ex Bono dostała ponad 800 tys., z czego - do czasu rozwiązania umowy - zdążyła wydać ponad 300 tys. Resztę musiała zwrócić".

Reklama

W reportażu nie pada żadne stwierdzenie, jakoby fundacja nikomu nie pomogła. Przytaczamy natomiast relacje z akt NIK od osób pokrzywdzonych przestępstwami, które nie otrzymały pomocy od fundacji Ex Bono ("Ex Bono nigdy nam nie pomogło, nigdy nikogo z tej organizacji nie spotkałam. Zostaliśmy pozbawieni pomocy", "Ex Bono nie udzieliło nam żadnego wsparcia, telefon nie odpowiadał").

Budynek i opolski adres, który pokazaliśmy w reportażu, to - zgodnie z wpisem w KRS - cały czas siedziba fundacji. W materiale pada informacja, że właściciel nieruchomości - z którym reporter rozmawiał - wynajął fundacji skrzynkę.

Zdjęcie budynku, które załączył Patryk Jaki do swojego wpisu, to nie jest "nowoczesny budynek w centrum miasta" Opola, a biurowiec w Tychach, gdzie w jednym z pomieszczeń fundacja zorganizowała punkt pomocy.

W reportażu mówimy jasno, powołując się na NIK, że fundacja nie miała żadnego doświadczenia w zakresie zadania, o finansowanie którego się ubiegała, czyli wprost w pomaganiu ofiarom przestępstw.

W materiale pada informacja - w wypowiedzi Pawła Gibuły z NIK - że "wcześniej fundacja zrealizowała tylko jedno zadanie o budżecie 4 tys. i było to szkolenie z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego we współpracy z Urzędem Miasta Opola". Dodaje on, że Ex Bono "nigdy nie zrealizowała żadnego zadania bezpośrednio związanego z pomocą osobom pokrzywdzonym przestępstwem".

W reportażu przytaczamy konkluzje kontrolerów NIK i to, co można było wyczytać w aktach. Jak mówi w materiale Paweł Gibuła z NIK, "jak wykazała kontrola, fundacja absolutnie nie miała ani żadnych zasobów lokalowych, ani żadnych zasobów kadrowych".

Nie jesteśmy w stanie porównać szczegółów oferty Ex Bono i "konkurencyjnych ofert". Wgląd w nie mają jedynie ich autorzy/wnioskodawcy oraz przedstawiciele Funduszu Sprawiedliwości. Z zaskoczeniem czytamy, że takie szczegóły posiada europoseł Jaki. Na jakiej podstawie i kiedy zyskał do nich dostęp?

W reportażu nie pada ani informacja, ani sugestia, jakoby Patryk Jaki pomagał fundacji.

Informujemy natomiast, że osoba, która miała nieformalne związki z fundacją (m.in. dostęp do jej konta, przygotowywanie dokumentów; powiązania rodzinne z prezesem) i angażowała się w jej obronę w trakcie kontroli NIK to Małgorzata Wilkos - radna klubu PiS. Jest też wieloletnią dyrektorką biura poselskiego Patryka Jakiego. Początkowo nie odpowiedziała na nasze pytania na temat jej zaangażowania w działalność Ex Bono, w tym na pytanie o to, czy fakt bycia dyrektorką biura Patryka Jakiego miał wpływ na przyznanie dotacji dla fundacji. Zapytaliśmy o to też samego europosła, ale – jak podajemy w reportażu – nie odpowiedział.

"Dlaczego szybko rozwiązano umowę w MS" z fundacją Ex Bono, pyta Patryk Jaki i insynuuje, że nie podaliśmy tej informacji, bo "się nie klei do narracji". Otóż w materiale wyraźnie pada informacja oraz pojawia się na grafice odpowiedź na to pytanie. Umowę rozwiązano po kontroli ministerstwa, w trakcie której stwierdzono nieprawidłowości. W materiale wymieniamy - za aktami kontroli NIK - niektóre z nich: "4 niedziałające punkty pomocy; brak pomocy prawnej w 3 punktach pomocy; posługiwanie się 3 różnymi adresami siedziby fundacji; brak tablic informacyjnych o działalności punktów pomocy; nierzetelne prowadzenie dokumentacji".