"Istoty pozaziemskie także obecnie są wokół nas. Obserwują nas przez cały czas. Nie są nastawione wrogo, raczej chcą nam pomóc. Uważają jednak, że nie dorośliśmy do bezpośredniego kontaktu, ponieważ wciąż nie wiemy, o co możemy je poprosić przy spotkaniu, i nie chcą ingerować bezpośrednio w nasze życie" - oświadczył Filipow.
Wyjaśnił, że do kontaktów z kosmitami dochodzi nie za pomocą dużych radioteleskopów, które badają przestrzeń kosmiczną, lecz poprzez myśli i rysunki. Trzy lata temu zjawiskami tymi zaczęła zajmować się grupa, w której główną rolę odgrywa kobieta o nadzwyczajnych zdolnościach, architekt Mariana Weznewa - mówi Filipow. - Właśnie ona odczytuje sygnały z kosmosu. Są to m.in. rysunki i piktogramy w trawie, na polach pszenicznych. Takie przesłania pojawiały się także w Bułgarii. Większość obrazów pochodzi jednak ze specjalnej, aktualizowanej codziennie strony internetowej z sygnałami kosmicznymi.
Według profesora w ciągu dwóch lat przetłumaczono część przesłań i w 2008 r. kosmitom przedstawiono konkretne pytania. "Postawiliśmy ponad 30 pytań, lecz na część z nich nie otrzymaliśmy odpowiedzi" - powiedział.
Zdaniem Filipowa istoty pozaziemskie krytykują Ziemian za zbytnią ingerencję w przyrodę, nie rozumieją takich kwestii jak np. sztuczne zapłodnienie. Przyczyną globalnego ocieplenia według nich jest infrastruktura inżynieryjna. Na pytanie, kiedy zakończy się globalny kryzys gospodarczy, kosmici odpowiedzieli: "Koniec broni, jednomyślność".
Profesor zastrzega jednak, że akademia nauk jako instytucja naukowa nie jest zaangażowana w sprawy kontaktów z kosmitami. Instytut Badań Kosmicznych pracuje nad aparaturą związaną z napięciem elektrostatycznym na stacji orbitalnej Mir, mającą duże znaczenie dla bezpieczeństwa jej załogi. Bułgarska aparatura znajduje się też w indyjskim satelicie Chandrayaan, krążącym wokół Księżyca.