Naukowcy z New York University School of Medicine postanowili zbadać ludzką skórę pod kątem flory bakteryjnej. W ramach eksperymentu pobrali próbki bakterii ze skóry obu rąk od trzech mężczyzn i trzech kobiet (jałowym wacikiem potarli skórę między nadgarstkiem a łokciem).

Badania zebranego w ten sposób materiału trwały trzy lata, użyto w nich po raz pierwszy nowoczesnych metod molekularnych. Z odpowiednio przygotowanych próbek wydobyto konkretne fragmenty materiału genetycznego bakterii, tzw. 16S DNA rybosomalne, charakteryzujące poszczególne gatunki żywych organizmów.

Poznane sekwencje 16S rDNA zgromadzone są w ogromnej bazie danych, dzięki której uczeni weryfikują nowe znaleziska i grupują według rodzaju, typu i gatunku.

Na skórze sześciu ochotników uczeni znaleźli w sumie aż 182 gatunki bakterii. Może to brzmieć groźnie, ale obecność mikrobów w organizmie człowieka to nic strasznego. Gdyby rozebrać na części pierwsze florę bakteryjną ludzkiego organizmu, okazałoby się, że do różnego rodzaju mikroorganizmów należy 10 razy więcej komórek niż do samego ciała.

Ponad połowa zidentyfikowanych na skórze bakterii to byli jej stali, znani od dawna mieszkańcy: paciorkowce, gronkowce, maczugowce i pałeczki propionibacterium.

Niezwykłe było jednak to, że materiał genetyczny 14 (8 proc.) próbek nie pasował do żadnego z opisanych dotychczas gatunków bakterii. W jednym wypadku niezidentyfikowany pozostał nawet nie tylko gatunek stworzenia, ale i jego typ.

Według prof. Katarzyny Jagusztyn-Krynickiej z Zakładu Genetyki Bakterii UW, tak duża liczba nowo odkrytych mikrobów to efekt zastosowania metagenomiki, czyli sposobu oznaczania gatunków na podstawie sekwencjonowania ich DNA, metody stosowanej dopiero od początku XXI wieku. Mikrobiolodzy i lekarze muszą uważnie obserwować czy nowe bakterie aby na pewno są bezpieczne.

" Nowo odkryte organizmy mogą ujawnić swoje szkodliwe działanie dopiero w sprzyjających warunkach - np. przy obniżonej odporności organizmu człowieka". - ostrzega prof. Jagusztyn-Krynicka. "Tak było np. z bakteriami Staphylococcus epidermitis, nieszkodliwymi mieszkańcami powierzchni skóry".

Okazało się, że podczas zabiegów chirurgicznych dostawały się często do organizmu i kolonizowały wszczepiane elementy, np. zastawki serca.

Co zaskakujące, tylko cztery ze 182 gatunków bakterii znaleziono u wszystkich sześciu uczestników eksperymentu: Propinibacterium acnes (wywołujące trądzik), Corynebacterium tuberculostearicum , Streptococcus mitis i Finegoldia AB109769.

Ponad 70 proc. poszczególnych gatunków występowało tylko u pojedynczych osób. Dr Zhan Gao, współautorka doświadczenia, jest zaskoczona tym, jak bardzo ludzie różnią się między sobą florą bakteryjną.

Według badaczki indywidualny skład flory zależy od ilości światła słonecznego docierającego do skóry, wilgotności powietrza, czynników genetycznych, sprawności układu odpornościowego oraz od higieny osobistej i używanych kosmetyków.

Inne bakterie zamieszkują skórę mężczyzn i kobiet - trzy gatunki mikrobów znaleziono jedynie u panów. Według uczonych przyczyną tych różnic jest odczyn pH skóry, który u mężczyzny jest bardziej kwaśny niż u kobiety.

Na dodatek bakterie na naszej skórze ciągle się zmieniają. Dr Gao i jej koledzy doszli do tego wniosku po przejrzeniu próbek zebranych po 8 - 10 miesiącach od czterech badanych wcześniej ochotników.

Znaleziono w nich kolejnych 65 gatunków bakterii. Porównując próbki z obu badań, naukowcy stwierdzili, że próbki zebrane od jednej osoby w odstępach kilku miesięcy różnią się od siebie tak, jakby były próbkami pobranymi od dwóch różnych osób.

Dr Martin J. Blaser z New York Harbor Veterans Affair Medical Center, który uczestniczył w badaniach podkreśla, że poznanie mikroorganizmów zamieszkujących organizm zdrowego człowieka, to pierwszy krok do zrozumienia, co dzieje się z nim podczas choroby. Uczeni są przekonani, że wiele chorób jest wynikiem zachwiania równowagi między poszczególnymi mikroorganizmami.





























Reklama