Amerykańska agencja kosmiczna całą misję promu pokazuje na żywo. Zazwyczaj to tylko obrazki przesuwającego się w przestworzach promu i zdjęcia z centrum kontroli lotów. Ale oglądając przekaz w czasie kosmicznych spacerów, można poczuć się jak prawdziwy kosmonauta - obraz pokazywany jest z kamer zamontowanych na hełmach kombinezonów.

Przekaz z kosmosu można zobaczyć tutaj

Głównym zadaniem kosmonautów Ricka Mastracchio i Dave'a Williamsona jest przymocowanie ważącego dwie tony ponad 3-metrowego dodatkowego aluminiowego wysięgnika do baterii słonecznych.

Amerykańska agencja kosmiczna NASA próbuje tymczasem ustalić szkody, jakie powłoce termicznej wahadłowca wyrządziła bryłka lodu. Niecałą minutę po starcie Endeavoura w środę czujniki zarejestrowały, jak kawałek lodu oderwał się od promu i trafił w pojazd.

W czasie 11-dniowej misji kosmonauci co najmniej trzy razy mają wyjść w kosmos. Jeśli uszkodzenie promu okaże się zbyt poważne, by ryzykować powrót na Ziemię w obecnym stanie, astronauci prawdopodobnie będą naprawiali go w przestrzeni podczas kolejnych spacerów.

Przesłane do NASA fotografie powłoki termicznej wykonane przez astronautów przebywających na ISS potwierdziły ubytek o powierzchni od ok. 8 do 19 cm kwadratowych. Jeśli NASA uzna, że istnieje taka potrzeba, astronauci spróbują naprawy w niedzielę. Agencja twierdzi jednak, że w przeszłości inne promy lądowały bezpiecznie ze znacznie poważniejszymi uszkodzeniami.

Jednak ubytku nie można bagatelizować. Awaria zapoczątkowana drobnym odpryskiem ceramicznej pianki ochronnej spowodowała katastrofę wracającego w 2003 roku na Ziemię promu Columbia.