Spadające gwiazdy to listopadowa tradycja. Leonidy są tak naprawdę pozostałościami po komecie 55P/Tempel-Tuttle. Pojawiają się na niebie co roku między 10. a 23. dniem miesiąca. Tym razem szczyt ich aktywności przypada na noc między 17 a 18 listopada. Aby móc w pełni cieszyć się zachwycającym spektaklem, warto zaopatrzyć się w lornetkę lub inny sprzęt optyczny. Trzeba także koniecznie udać się w miejsce znajdujące się z daleka od źródeł światła.
Noc z 17 na 18 listopada. O której będą spadające gwiazdy?
Rój meteorów najlepiej obserwować tuż przed wschodem Słońca, patrząc w stronę wschodnią. Obiekty zaczną się wyłaniać w gwiazdozbiorze Lwa, który obecnie znajduje się pod horyzontem. Z tego względu można go obserwować dopiero nad ranem. Choć rój nie należy do największych, jest zdecydowanie najszybszy. Ma to związek z kształtem orbity, po której porusza się kometa. Powoduje to, że materia zderza się z ziemską atmosferą przy największych prędkościach. Spadające gwiazdy obejmą niemal połowę nieba.
Kometa 55P/Tempel-Tuttle zbliża się do Ziemi co 33 lata. Przez cały czas pozostawia za sobą odłamki, które następnie ukazują się nam jako meteory. Ilość materii zwiększa się, co przekłada się na rosnącą liczbę spadających gwiazd.
W listopadzie czeka nas jeszcze deszcz Taurydów Północnych. Nie jest to jednak zbyt aktywny rój. W ciągu godziny można zaobserwować zaledwie 5 obiektów. Są one jednak bardzo jasne. Taurydy będą widoczne na niebie do 25 listopada.