Pewna grupa znajomych mi osób ogląda każdy wywiad z Lechem Kaczyńskim w oczekiwaniu, ile i jak strasznych gaf prezydent w nim wypowie. Można przypuszczać, że spora część polskiej publiczności też zalicza się do tej kategorii. Sprawa gaf Kaczyńskiego jest wprawdzie wyolbrzymiona, ale rzeczywiście każdy wywiad z nim jest rozpatrywany przede wszystkim pod tym względem.

Reklama

>>> Lech Kaczyński o Erice Steinbach

Tym razem jednak łowcy prezydenckich gaf muszą być zawiedzeni. Kaczyński nie powiedział nic, co można uznać za wpadkę. Można więc przejść do meritum. Prezydent pytany o Erikę Steinbach i Widoczny Znak powtórzył swoją wcześniej znaną negatywną opinię. Użył nawet argumentu, że wycofanie Steinbach z rady fundacji Widocznego Znaku to metoda znana z dowcipu o rabinie i kozie. To zresztą argument użyty kilka dni temu przez Piotra Zarembę, więc być może wybuchnie spór o copyright między głową państwa a publicystą DZIENNIKA.

>>> Zaremba: Bitwa o Steinbach. Prowadzą Niemcy

Pewną nadzieję, że takiego konfliktu nie będzie, daje demonstrowanie przez prezydenta ugodowej postawy. Przede wszystkim wobec premiera i ministrów obecnego rządu. W wywiadzie Kaczyński, choć krytyczny wobec działań Donalda Tuska, cały czas podkreślał, że chce rozmawiać z premierem i cały czas sygnalizuje mu w sposób oficjalny chęć rozmów. Według prezydenta wszystkie spotkania, do których doszło, odbyły się z jego inicjatywy.

Reklama

Negatywną emocję prezydenta dało się wyczuć w momentach, gdy mówił o Radosławie Sikorskim. Żaden z innych polskich polityków wymienionych w wywiadzie nie wywołuje aż tak wielkiej niechęci Lecha Kaczyńskiego. Jego krytyka wobec szefa MSZ była całościowa: od negatywnej oceny codziennego zachowania ministra i niestosowania przez niego odpowiednich form wobec prezydenta, aż po zbyt daleko idącą uległość w stosunkach z innymi państwami. Jednocześnie zadeklarował popieranie Sikorskiego w staraniach o stanowisko sekretarza generalnego NATO. I - co jest newsem - stwierdził, że według jego wiedzy Sikorski ma spore szanse na objęcie tego stanowiska. Nieprawdziwe zaś są doniesienia mediów zachodnich o nikłych szansach naszego kandydata.

Gdyby tego wywiadu udzielił każdy inny polityk, to można byłoby się pokusić o postawienie tezy, że dzięki temu drgną mu notowania. Kaczyński jest tu wyjątkiem. Jako negatywna ikona polskiej polityki jest oceniany nadzwyczaj surowo. Malkontenci nadal będą go punktować za to, że ma inne poglądy niż oni, że na niektóre pytania odpowiadał z sarkazmem (np. gdy Bogdan Rymanowski kilka razy prosił o komentarz do wypowiedzi Donalda Tuska). Wreszcie skrytykują nawet za to, że mówi zbyt cicho i nie zawsze wyraźnie.

Wizerunek Kaczyńskiego jest zamrożony. W ostatnich tygodniach znacząco zmieniła się sytuacja - na skutek coraz gorszej sytuacji gospodarczej i kilku błędów zaczął sie kruszyć teflon na wizerunku Tuska, zaś prezydent miał kilka udanych spotkań właśnie w sprawie kryzysu. W sondażach tej zmiany nie widać. Dziś chyba jest jeszcze zbyt wcześnie na odpowiedź, czy to tylko kwestia czasu, czy Kaczyński jest już nieodwracalnie nie do odmrożenia.