1. Nie możemy tolerować oszust na egzaminach. Uczniowie, którzy ściągnęli odpowiedzi z internetu oszukali swoich kolegów i powinni mieć z testu zero procent.

2. Sa młodymi ludźmi i zasługują na pewna pobłażliwość w ocenie ich czynu. Złakomili sie na dobry wynik, nieustannie coś ściągają z internetu, a samo ściaganie na klasówkach nie jest w Polsce uwazane za postęowanie niemoralne - to raczej odbierane jest jako umiejętność tzw. radzenia w sobie. Zastosowałbym amnestie dla wszystkich, któryz dobrowolnie zgłoszę dzisiaj o 18 swój czyn. I tym byłbym pozwolił na pisanie testu w czerwcu, podczas terminu "poprawkowego" (jest taki dla osób, które w czasie testu były w szpitalu etc.). RESZCIE NIE.

Reklama

3. Dyrektorka szkoły o ktorej tyle się ostatnio mówi, nie popełniła drobnego błędu, ale przestęstwo. Prowadzi szkołe z młodzieza w pewien sposób poszkodowaną przez los, mogła atem usprawiedliwiac swoje zachowanie. Dolary przeciw orzechom, że nie był to pierwszy raz, świadczy o tym m.in. niefrasobliwość w popełnianiu tej egzaminozbrodni (sprzataczka kseruje tajny egzamin!). Żal mi obu kobiet, nie rozumiem, czemu ich nie zwolniono od rau po złożeniu wyjasnień, ale nie można bagatelizować tego odrażającego moralnie czynu.

A jeszcze i taka szkoda, że znowu w negatywnym świetle opisuje sie pracę OKE, a to najlepiej działająca instytucja oświatowa w kraju. Jej przedstawiciele muszę się tłumaczyć z cudzych uczynków. Pech!