Prowadząc program coraz wyraźniej widzimy, że polityka się przejadła. Szukamy więc sposobu, by pokazać ją inaczej, mniej sztampowo. To dlatego do "Teraz my" zaprosiliśmy dzieci sławnych polityków - Aleksandrę Kwaśniewską i Michała Tuska. Oboje byli przekonani, że skoro zostali zaproszeni, to musieli coś przeskrobać.

Reklama

Córka prezydenta Kwaśniewskiego przyznała nawet, że jej tato nie chciał, by wystąpiła w naszym programie. Oboje bardzo uważali, by nie zaszkodzić swoim ojcom. Okazali się przy tym normalnymi, nienapuszonymi ludźmi. Wywarli na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

Ola Kwaśniewska ma dystans do siebie i do tego, co robi, ale wszystko utrzymuje w gorsecie dobrego wychowania. Michał Tusk natomiast jest luzakiem. Spontaniczny i bardzo naturalny. Ola - bardziej zamknięta i kontrolująca to, co mówi. Dorastanie przy ojcu polityku na wysokim rządowym stanowisku i politycznie aktywnej mamie wywarło na nią wpływ.

Między Olą a Michałem widać różnice w zachowaniu, ale to przede wszystkim kwestia wychowania i stylu życia obu rodzin. Michał Tusk lubi jeździć komunikacją miejską, woli zwyczajne, podwórkowe życie. Ola Kwaśniewska ma bardziej pałacowe wspomnienia. Bardzo świadomie stawia w życiu swoje kroki, bo zdaje sobie sprawę, że każdy jest śledzony i recenzowany. Oboje są niezwykle inteligentni i mają zdrowy stosunek do tego, co się wokół nich dzieje. Mają też bardzo duży dystans do polityki. Nie dlatego, że się na niej nie znają, ale zwyczajnie wolą jej unikać.

Reklama

Mieliśmy nadzieję, że dzieci powiedzą nam coś nowego o rodzicach, np. jak postrzegają ostatnie 20 lat. Nie do końca się to udało. Próbowaliśmy wyciągnąć od nich, kiedy w sprawach polityki nie zgadzali się ze swoimi ojcami. Udało nam się naciągnąć ich na takie zwierzenia, choć tylko zasygnalizowali, że czasem mają inne zdanie. Jasne, że przed programem Ola Kwaśniewska i Michał Tusk rozmawiali z rodzicami, na jakie pytania lepiej uważać. To było widać. Pewnie dostali wytyczne, czego nie mówić. Chociaż podejrzewam, że nadmiernych upomnień nie było, bo dzieci zazwyczaj chwalą swoich ojców.