Irracjonalne obawy zarówno ze strony przełożonego, który często boi się, że pracownik go wykorzysta i jego kosztem będzie pielęgnował swoje dziecko, jak i ze strony podwładnego, który obawia się, że nie będzie zrozumiany, dostanie więcej obowiązków - bardzo szkodzą wypracowaniu porozumienia. Dlatego trzeba zacząć z pracodawcą dialog.

Jak uspokoić szefa?

Na początku warto poprosić szefa o 10 - 15 minut rozmowy. Podczas spotkania należy odnieść się do już istniejących ustaw i wypracowanych zasad.

Kobieta powinna przedstawić konkretną ofertę: zaproponować czas i sposób wykonywania zadań. Uspokoić go, że np. nawet na zwolnieniu chorobowym na dziecko może wykonywać pewne obowiązki przy komputerze w domu. Im mniej będzie niedomówień, tym sprawniej ułoży się współpraca.

W 8 na 10 przypadkach istnieje możliwość dogadania się i znalezienia kompromisu. Szczególnie, że czas, kiedy dziecko jest malutkie, szybko minie i można wytłumaczyć przełożonemu, że nasza obecna sytuacja jest przejściowa.

Co robić, kiedy szef robi uwagi, krzywi się przy każdym zwolnieniu?
Przede wszystkim zachować postawę asertywną, czyli trzeźwo ocenić sytuację. Jeżeli kobieta ma poczucie, że w konkretnym przypadku racja leży po jej stronie, po prostu nie powinna się uwagami szefa przejmować. Oczywiście, trzeba spróbować porozmawiać i wyjaśnić sytuację. Zapytać, czy są jakieś racjonalne powody takiego zachowania.

Jak pozbyć się ciągłego poczucia, że czegoś nie zrobiłam?
Trzeba przede wszystkim zrezygnować z perfekcjonizmu. To główna przyczyna wpadania przez kobiety w poczucie winy. Uważają one, że nie radzą sobie ani w pracy, ani w domu. Poczucie obowiązku, by być idealną w każdej sferze, bierze się u kobiet często z powodu wychowania.

Matki, które niekoniecznie pracowały albo pracowały dużo mniej, wpajały swoim córkom zasady typu: Masz być ideałem we wszystkim - mąż, dzieci muszą być zadowoleni, dom musi być czyściutki, a wszystko musi chodzić jak w zegarku.

Niestety, w zderzeniu z rzeczywistością takie podejście rodzi ogromne frustracje. Życie na szczęście wymusza na nas racjonalność i rezygnację z tego idealizmu. Każdy z nas odgrywa różne role i jest oczywiste, że nie da się wszystkich ich wykonywać perfekcyjnie.

Jak nauczyć się trudnej sztuki wyboru
Bardzo ważne jest reguła 80 na 20. Czyli, że wystarczy wykonać 20 proc. tego, co jest naprawdę w danej roli ważne, a resztę zostawić i już nie dopieszczać.

Kobiety, które mają dzieci i zarazem pracują, muszą sobie zdać sprawę, że najważniejsza jest jakość czasu poświęconego dziecku, a niekoniecznie ilość tego czasu. I spokojnie niektóre obowiązki, bez wyrzutów sumienia, scedować na opiekunkę albo babcię.

Są rzeczy, które warto z dzieckiem zrobić, ale trzeba umieć z niektórych spraw zrezygnować.

Trzeba nauczyć się sztuki wyboru, a nie bycia ideałem. Inaczej życie byłoby nie do zniesienia.

Dużo łatwiej także znieść taką sytuację, kiedy ma się wsparcie. Jeżeli znajduje się zrozumienie nie tylko szefa, ale także własnej rodziny albo przyjaciół. Jeżeli kobieta usłyszy, że to, co robi, jest dobre, że się sprawdza, na pewno dużo lepiej będzie wykonywać swoje obowiązki.

Co robić, gdy nic się nie udaje
Jeżeli sytuacja jest dramatyczna: kobieta ciągle bierze zwolnienia, w pracy jest jej bardzo ciężko i wszystko źle odbija się na jej relacji z mężem i dziećmi, powinna się poważnie zastanowić, co jest najważniejsze.

Tu także należy unikać emocjonalnego podejścia. Najlepiej razem z mężem omówić sytuację i próbować znaleźć racjonalne rozwiązanie. Być może w takim wypadku lepiej zmienić pracę lub przerwać ją na jakiś czas.

To nie jest żadna tragedia. Jeżeli trzeźwo oceni się sytuację, zawsze da się znaleźć opcję, która będzie wszystkim odpowiadać.