Porwania dla okupu, masowy obrót narkotykami, przestępstwa komputerowe, oszustwa telekomunikacyjne, produkcja i rozprowadzanie fałszywych pieniędzy - to główne źródła zysków mafii młodej generacji.
Po rozbiciu na początku naszego wieku starych gangów nowe grupy, toczą ze sobą nieustanną walkę o wpływy i dominację. Tylko od czasu do czasu skorupa, pod którą toczą się wojny i wojenki gangów, pęka. I wtedy znajdujemy, a to w pubie, a to w supermarkecie lub pod nim, a to na cmentarzu, jakieś trupy młodych ludzi. Notowanych wcześniej na policji.
Majątek Andrzeja Horycha, ps. Korek, lidera gangu mokotowskiego, oblicza się na kilkanaście milionów dolarów. Pieniądze niewyobrażalne dla gangsterów poprzednich generacji. Co nie znaczy, że tamci, dziś po wysokich wyrokach siedzący w więzieniach w całej Polsce, nie operowali takimi finansami. Obracali także wielką gotówką, która płynęła do nich szerokim korytem z handlu kradzionymi samochodami, haraczy, przemytu alkoholu i papierosów. Ale nawet te najtęższe głowy spośród tamtych bossów nie miały wystarczającego zmysłu, by zdobyte pieniądze pomnażać. Żyli z dnia na dzień. Często chwilą. Rozbijali się po najbardziej luksusowych zagranicznych kurortach. A jeśli jechali na "wypoczynek" w Polsce, wynajmowali apartamenty w najdroższych hotelach. Znam wielu pruszkowskich i wołomińskich gangsterów, którzy codziennie wydawali po kilka tysięcy zł, a do dziś oni i ich rodziny mieszkają w blokowiskach, tak jak zaczynali na początku lat 90. Tylko niektórym udało się wybudować potężne wille, zainwestować w legalne interesy - oczywiście nie na swoje nazwisko. Do nich należał m.in. słynny domniemany lider "Pruszkowa" Andrzej Kolikowski, ps. Persching. Właśnie za próbę uruchomienia na własny rachunek - poza plecami siedmioosobowego zarządu "Pruszkowa" - wytwórni płyt CD na Wybrzeżu został zastrzelony na stoku w Zakopanem w grudniu 1999 r.
"Korek" wychowany na warszawskiej Pradze, który już jako 17-latek okradał mieszkania, uczył się bandyckiego fachu właśnie u boku "Perschinga". Ale on i jego gang są już z innej epoki niż jego mistrz. Swoje pieniądze "Korek" ulokował na Kostaryce. W kraju jedynymi śladami jego bogactwa jest posiadłość w Konstancinie zarejestrowana na jego konkubinę.
Mokotowski gang "Korka" najpotężniejsze zyski czerpie z handlu narkotykami. Stał się dominującym nie tylko w Warszawie, ale w całym kraju przedsiębiorstwem narkotycznym. Heroinę i kokainę sprowadza z Afganistanu, Brazylii, Peru, Boliwii, a z Polski przerzuca ją dalej na Zachód. Towar eksportowy nr 1 - amfetaminę - produkuje we własnych laboratoriach.
Olbrzymi strumień pieniędzy płynie ze ściąganych haraczy i sprzedaży nielegalnych oprogramowań i gier komputerowych. Złotym interesem okazały się też zbrodnicze porwania zagranicznych biznesmenów i ściąganie okupu za ich uwolnienie. Rodzaj przestępstwa w gangach poprzedniej generacji praktycznie nieznany.
W ciągu kilku lat po zamknięciu się bram więziennych za hersztami "Pruszkowa", "Wołomina" i innych znanych gangów grupa mokotowska stała się nie tylko najbogatsza w całym kraju, ale i najpotężniejsza. Jej naturalnym dążeniem było zdobycie pełnej dominacji nad wszystkimi drobniejszymi gangami w stolicy oraz nad dawnymi terytoriami "Wołomina", "Legionowa" i "Pruszkowa". W samej stolicy "Korek" i jego stuosobowa armia wypróbowanych bandytów podporządkowali sobie bez większych kłopotów grupy Żoliborza, Bielan, Pragi. Niespodziewany opór postawił "Korkowi" gang śródmiejski dowodzony przez wyjątkowo bezwzględnego Rafała Skatulskiego pseud. Szkatuła. To z tamtego okresu walki o wpływy, wiosną 2002 r. na polecenie "Szkatuły" miał miejsce śmiertelny zamach na dwóch mokotowskich gangsterów w Kliffie przy Okopowej na warszawskiej Woli. Konflikt między "Mokotowem" a "Śródmieściem" nie został do dziś rozstrzygnięty, gdyż w lipcu 2004 r. został zatrzymany "Korek", który do dziś siedzi w areszcie w Sztumie, czekając na proces o handel narkotykami.
Z tej samej przyczyny nie doszło do klarownego podziału ról i sfer wpływów "Mokotowa" z pozostałymi gangami województwa mazowieckiego, w tym powstałymi już w naszym wieku "Nowodworskim" i "Modlińskim".