Premier nie będzie dokuczał

Wow premier nie zamierza dokuczać - skomentował Cezary Gmyz, publicysta "Rzeczpospolitej". Słowa o dokuczaniu wyłowił i skwapliwie wynotował poseł PiS Andrzej Duda: Sejm: Tusk - "Teraz nie będę dokuczał". Komentował on również reakcję sali na zapowiedzi premiera rozpisania przetargów na odcinki dróg: Sejm: Tusk zapowiada jakie przetargi ogłosi w ciągu najbliższych lat. PO niepewnie klaszcze, opozycja się śmieje. Relacjonował również to, co dzieje się na sali. Według posła, posłowie rozmawiają, na sali słychać szum, również w ławach PO.

Reklama

Miliard w środę, miliard w sobotę

Michał Szułdrzyński z kolei rozpoczął odliczanie przypadków użycia przez premiera słowa "zaufanie" - jednego ze słów-kluczy ze słynnego, pierwszego, trwającego ponad trzy godziny, wystąpienia Donalda Tuska. Ale dziennikarz podjął się również liczenia na żywo kosztów realizacji obietnic premiera. Inwestycje Polskie, Bgk, 40 mld kapitał do 2015, przez udziały w spółkach skarbu - zaczął, by potem dołożyć 60 mld na energetykę i 50 na inwestycje w wydobycie gazu łupkowego. Po chwili dopisał 43 mld na autostrady i 30 mld na koleje. W sumie - według wyliczeń Szułdrzyńskiego - po w pół godziny zapowiedział wydanie 223 mld złotych.

Reklama

Dziennikarz ekonomiczny Rafał Hirsch wytknął natomiast premierowi błąd. Tusk: " 2013 niekoniecznie trudniejszy niż 2012" - czyli na dzień dobry błąd w ocenie sytuacji - napisał. On także podjął się zliczania kosztów realizacji obietnic - do momentu, w którym Donald Tusk zaczął mówić o armii, zatrzymał się na sumie 283 mld.

Czy zaraz po PDT na mównicę wyjdzie min Rostowski, z wyliczeniami skąd rzad weźmie te pieniądze? - pytała dziennikarka TVN24 Anna Kalczyńska.

Produkcja konferencji prasowych

Reklama

Łukasz Warzecha z "Faktu" natomiast ostro podsumował słowa premiera: To kajanie się za to, że nie wszystko jest świetnie - tandetna hipokryzja Tuska.

Ironicznie skomentowano również zapowiedź konferencji prasowych, które ma zwoływać każdy z ministrów. Tusk zapowiada zwiększenie produkcji konferencji prasowych - napisał Paweł Rybicki.

Sejmowemu wystąpieniu z uwagą przysłuchuje się Sylwia Ługowska, słynny "aniołek" PiS z ostatniej kampanii wyborczej PiS. "Rządzi ten kto bierze na siebie odpowiedzialność" za które afery rząd wziął odpowiedzialność? przecież PDT zazwyczaj "nic nie może zrobić" - napisała działaczka.

A poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń wyznał: Spóźniłem się na expose premiera. Widzę, że nic nie straciłem. Baju, baju będziesz w raju...

Rok macierzyńskiego. I szampan raz w tygodniu

Roczny urlop z 80 % wynagrodzenia. I jeszcze darmowy szampan raz w tygodniu - tak, z wyraźną ironią, skomentował zapowiedź wydłużenia urlopu macierzyńskiego Łukasz Warzecha.

Ironizował również europoseł PJN Marek Migalski: Nie wiem,w którym państwie zatrudnia DT jako premiera,ale ja jadę za nim! Nawet jeśliby miał spełnić tylko polowe ze swoich 3 expose. I dodał: Gdyby połączyć obietnice PiS i PO,można by sfinansować kolonizacje księżyca i głębin morskich. Z resztek utrzymałoby się ONZ.

Jednak była minister edukacji Katarzyna Hall, stwierdziła: Rewolucja na rzecz rodziny. To ma sens. Pomysł podoba się również posłance PO Agnieszce Pomaskiej: Dłuższy urlop nie będzie tylko macierzyńskim, ale także ojcowskim, czyli rodzicielskim. Nareszcie!

Zapowiedź PDT o wydłużeniu urlopu macierzyńskiego do roku z pewnością znacznie polepszy sytuację młodych kobiet na rynku pracy - pisał za to Jan Artymowski, zastępca Sekretarza Generalnego Stronnictwa Demokratycznego.

Zapowiedź Donalda Tuska pochwalił za to Tomasz Terlikowski, prawicowy publicysta. No proszę, proszę roczny urlop macierzyński. To akurat się chwali, ale zobaczymy, zobaczymy - napisał.

Zapowiedź wydania większych pieniędzy na budowę żłobków skomentował Przemysław Wipler z PiS: 50 mln na żłobki więcej.To całe 5 złotych miesięcznie na dziecko żłobkowe! Dużo mniej niż zabrał ich rodzicom: VATem, akcyzą i składkami!

I teraz opozycja odbierze Polakom te obwodnice i urlopy, odbierze dużo dużo urlopów i dużo dużo pieniędzy? - podsumował tę dyskusję Eryk Mistewicz, konsultant polityczny.

A co na to giełda?

Giełda na minimach sesji. Traci większość państwowych firm, których akcje pójdą do BGK w ramach kreowania 40 mld na inwestycje - napisał dziennikarz ekonomiczny Rafał Hirsch.