- Ta część radykalnych nacjonalistów by się nie ujawniła, gdyby nie poparcie ze strony tego podstawowego ruchu narodowego. Ruchu, który buduje PiS, i który od lat buduje ojciec Rydzyk - mówi Krzemiński.
Krzemiński ocenił, że brak otwartych haseł antysemickich w czasie Marszu Niepodległości wynika z zabiegu, który prawica prowadzi, aby nie narazić mediom. – „Pedał” występował jako wróg, którego trzeba niszczyć. Mamy tutaj taką podmiankę - mówił Krzemiński.
Dodał, że na gruncie polskiej historii najnowszej trudno znaleźć uzasadnienie dla rozwoju organizacji skrajnej prawicy. - Jestem wstrząśnięty, bo nie wyobrażałem sobie, że po 20 latach tej wolnej Polski, odzyskanej cudem i wielkim działaniem społecznym, będziemy mieli wielki powrót najczarniejszej, złej ideologii, z która powinniśmy się dawno rozprawić – mówił Krzemiński.
Ocenił jednak, że delegalizacja może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. – Idę tu za myślą de Tocqueville’a, który był zdania, że należy dać prawo głoszenia nawet najbardziej wrogich i niewłaściwych poglądów, dlatego że one również mobilizują przeciwko tym poglądom. Natomiast ci, którzy nie mogą tego mówić stają się męczennikami sprawy – przypominał argumenty francuskiego filozofa polityki Ireneusz Krzemiński.
Prof. Ireneusz Krzemiński w Radiu ZET skomentował też słowa Artura Zawiszy o „poczciwym judeosceptycyzmie” jako „krytycznej postawie poznawczej, uprawnionej w ramach rozumnej obserwacji zjawisk społecznych i politycznych”. - To są po prostu przerażające słowa. To co jest jednak najgorsze, to jest właśnie brak mobilizacji zwykłych ludzi, którym to się nie podoba – powiedział Krzemiński.
Dodał też, że prowadzone przez niego badania na temat antysemityzmu pokazują, że polska opinia publiczna polaryzuje się wokół tematu antysemityzmu. - To oznacza, że wzrosła również liczba tych, którzy anty-antysemitami, czyli zajmują aktywną postawę przeciwko temu przesądowi – mówił socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jego zdaniem dążąc do „obalenia republiki” Ruch Narodowy zwraca się przeciwko całej tradycji „Solidarności” i pracy Jana Pawła II. – Oni chcą podpalić Polskę? – zapytała Monika Olejnik. – Zdecydowanie – odpowiedział Krzemiński. - To powinno nas zmobilizować. Hasła, które wydają nam się dopuszczalne, albo nawet szlachetne - naród, patriotyzm, docenienie Polski - służą tylko temu żeby wydobyć ciemne moce z nas i z naszej historii – argumentował socjolog.
Ocenił, że wbrew temu co twierdzi Piotr Zaremba, młodzi narodowcy nie są dobrze wykształceni. - To elity, które są wykształcone w bardzo jednostronny sposób. Taki, który nie pokazuje, jakie były skutki tego typu ideologii nacjonalistycznych, faszyzujących i faszystowskichktóre również były dziełem przedwojennej endecji - ocenił prof. Krzemiński.