Zdaniem profesora Andrzeja Rycharda, ta wygrana podkreśla dominację PiS w tym regionie. - Czy to się przełoży na jakiś ostateczny rezultat w wyborach parlamentarnych? To jeszcze trudno powiedzieć, bo ten trend może się jeszcze odwrócić. Jednak z każdym takim kamyczkiem będzie coraz trudniej - ocenia socjolog.

Reklama

Profesor Andrzej Rychard dodaje, że wynik wyborów uwidacznia także rozkład sił po prawej stronie sceny politycznej. - To pokazuje, że po tej stronie sceny politycznej jednak PiS jest siłą dominującą i jakiekolwiek nowe inicjatywy polityczne w Polsce bardzo trudno się przebijają - ocenia komentator.

Porażka na Podkarpaciu może być szczególnie bolesna dla PSL-u. Profesor Andrzej Rychard mówi, że już od pewnego czasu widać powolne przejmowanie tej części elektoratu przez PiS.

Z kolei zdaniem doktora Norberta Maliszewskiego, w tym regionie Polski sukcesu Prawa i Sprawiedliwości należało się spodziewać. - To lokalny pojedynek, w którym zgodnie z oczekiwaniami 60 procent głosów zdobył kandydat PiS-u. Poprzednio w wyborach w 2011 miał 50 procent poparcia. Tak więc, nie przesadzajmy jeżeli chodzi o sukces PiS-u. Widać jednak, że na tak zwanej wojnie na prawicy traci kandydat koalicji PO-PSL. To on był tutaj największym przegranym - ocenia politolog.

Reklama

Ekspert uważa, że PiS zapewne wykorzysta ten sukces w prowadzeniu kolejnych kampanii. - Podkarpacie nie jest Polską w pigułce, to bastion Prawa i Sprawiedliwości. Przegrana Platformy jest więc zgodna z oczekiwaniami, aczkolwiek to dobra okazja dla partii Jarosława Kaczyńskiego, aby odtrąbić trzeci już z kolei sukces - mówi ekspert.

Według politologa, niedzielne wybory pokazały rozkład sympatii wyborców po prawej stronie sceny politycznej. - Jeśli PiS jest na fali, to Solidarna Polska będzie w dołku i to wyraźnym. Nawet różnego rodzaju zabiegi socjotechniczne, jak podstawienie kandydata ze znanym nazwiskiem, tutaj niewiele dają - mówi.

W wyborach uzupełniających do Senatu wygrał Zdzisław Pupa, zdobywając blisko 61 procent głosów. Na drugim miejscu znalazł się wspólny kandydat PO i PSL Mariusz Kawa, na którego głos oddało 21 procent wyborców. Kazimierz Ziobro z Solidarnej Polski zdobył 11 procent głosów.

Reklama

W głosowaniu na Podkarpaciu wzięło udział niewielu wyborców. Do urn w pięciu podkarpackich powiatach, w których odbywały się wybory, poszło zaledwie niecałe 16 procent uprawnionych.

Senatora wybierali mieszkańcy pięciu powiatów: strzyżowskiego, kolbuszowskiego, dębickiego, ropczycko-sędziszowskiego oraz mieleckiego. Uprawnionych do głosowania było 375 tysięcy osób. Wybory trzeba było rozpisać, bo dotychczasowy senator Władysław Ortyl z PiS-u został marszałkiem województwa podkarpackiego.

Trwa ładowanie wpisu