Turcja chce w tej chwili wchodzić do Unii Europejskiej? Chodzi o nastroje społeczne, bo stanowisko władz jest jasne.
– Tak, natomiast problemem jest stanowisko niektórych wiodących państw członkowskich. Są kraje, jak Francja czy Południowy Cypr (czyli Republika Cypryjska – red.), które cały czas to uniemożliwiają i stawiają różne przeszkody na naszej drodze do Unii Europejskiej. Z kolei niektóre kraje, jak Niemcy, proponują coś, na co Turcja się nigdy nie zgodzi, czyli uprzywilejowane partnerstwo. Negatywna czasem reakcja społeczeństwa dotyczy tych poszczególnych aktów, a nie całego procesu akcesyjnego. Rok 2014 został w Turcji ogłoszony rokiem Unii Europejskiej, zostało powołane odrębne ministerstwo ds. Unii Europejskiej, więc to najlepiej odzwierciedla, że nasze aspiracje są cały czas aktualne. Unia Europejska też nie powinna lekceważyć znaczenia, jakie będzie miało przyjęcie Turcji w jej szeregi. Nasza akcesja niesie za sobą praktycznie same plusy, nie ma drugiego kraju, którego przyjęcie niosłoby za sobą taki wachlarz korzyści. Jesteśmy dużym i silnym narodem, dobrze wykształconym, młodym społeczeństwem. Mimo że jesteśmy krajem muzułmańskim, opieramy się na wartościach demokratycznych. Wejście Turcji do Unii Europejskiej mogłoby także trochę zmienić jej charakter z bloku polityczno-gospodarczego na globalną potęgę także strategiczną.
Mówi pan o korzyściach, jakie Unia Europejska będzie miała z przyjęcia Turcji. Ale można przewrotnie zapytać, czy Turcja naprawdę potrzebuje wchodzić do Unii? Skoro turecka gospodarka rozwija się znacznie szybciej niż gospodarki państw unijnych, skoro podczas kryzysu ukraińskiego Unia pokazała swoją niemoc, to w zasadzie po co Turcji członkowstwo? Tym bardziej że korzysta ze strategicznego położenia między Europą a Bliskim Wschodem.
– Tak naprawdę nie powinniśmy dyskutować o tym, czy Turcja potrzebuje Unii Europejskiej, czy jej nie potrzebuje. Jest to po prostu pewna preferencja strategiczna naszego państwa, ale oczywiście fakt, że Turcja jest bardzo zaangażowana w proces akcesyjny, nie jest oczywiście przeszkodą, by odnosiła samodzielnie i niezależnie od innych krajów sukcesy, chociażby gospodarcze. Wierzę w to, że przystąpienie Turcji do Unii Europejskiej leży w interesie obu stron, to nie jest korzyść tylko jednostronna i wszelkie przeprowadzane na ten temat analizy właśnie tego dowodzą. Tak naprawdę w wielu instytucjach międzynarodowych my już współdziałamy z krajami Unii Europejskiej, np. w Radzie Europy, i to, że Turcja do tej pory nie jest państwem członkowskim, postrzegam jako pewnego rodzaju opóźnienie rzeczy nieuniknionej, tym bardziej że Turcja już teraz się czuje współodpowiedzialna za sytuację w regionie.
Reklama
Sytuacja na Ukrainie czyni członkostwo Turcji w Unii Europejskiej mniej czy bardziej prawdopodobnym? Czy w związku z tym, że powstaje nowa sytuacja w Europie, rozmowy akcesyjne z Turcją mogą przyspieszyć czy spowolnić?
– A z czego wynika związek między Ukrainą a naszym członkostwem w Unii Europejskiej, który pan sugeruje?
Jeśli Ukraina dostanie się pod wpływy Rosji, a jest to jednen ze scenariuszy, który trzeba dziś rozpatrywać, Turcja ze swoim położeniem staje się tym bardziej atrakcyjnym partnerem dla Unii Europejskiej.
– Nie rozmawiajmy o potencjalnych scenariuszach, tylko bierzmy pod uwagę to, co się dzieje faktycznie. Możemy napisać 50 różnych scenariuszy i gdybać. Jeśli chodzi o sytuację na Ukrainie, to stanowisko Turcji jest bardzo jasno określone. Od samego początku Turcja jest zwolennikiem jedności terytorialnej Ukrainy, uważa, że Ukraina powinna być niepodległym, niezależnym państwem, jednolitym politycznie. Turcja nigdy nie uznała wyników referendum, na Krymie.
JAK ZMIENIAŁO SIĘ PKB TURCJI NA TLE EUROPY:
SALDO MIGRACJI - TURCJA NA TLE EUROPY: