Zawsze pierwszy atak rodzi szok, ale też uzmysławia innym, że takie działania są możliwe - podkreśla znawca tematyki terroryzmu międzynarodowego.
Skoro tak, to wyobraźmy sobie inne pisma i inne redakcje, które niekoniecznie dobrze piszą o świecie muzułmańskim i automatycznie czują zagrożone - podkreśla profesor Michał Chorościński. Ekspert dodaje, że obecnie podobne ataki są możliwe w każdej stolicy i w każdym miejscu. Zdaniem profesora Chorośnickiego zagrożeni mogą czuć się także wydawcy książek, którzy wydają nieprawomyślne tytuły. - Każdy kto się narazi w taki czy inny sposób, będzie karany śmiercią. To jest przerażające - podsumowuje ekspert.
Magazyn satyryczny "Charlie Hebdo" jest znany między innymi z publikacji kreskówek z wizerunkiem Mahometa, które wcześniej ukazały się w duńskim dzienniku "Jyllands-Posten", budząc oburzenie w świecie muzułmańskim. Mimo że francuski magazyn został pozwany do sądu na podstawie oskarżeń o złamanie przepisów antyrasistowskich, redakcja kontynuowała publikowanie wizerunków islamskiego proroka. We wrześniu 2012 roku w "Charlie Hebdo" ukazały się kreskówki z nagim Mahometem.