Z ostatniego badania CBOS wynika, że komitet wyborczy firmowany przez Pawła Kukiza mógłby liczyć na 11 procent głosów, a to oznacza stratę aż 8 procent w porównaniu z poprzednim badaniem.
Zdaniem profesora Rycharda, taki wynik to dowód na to, że Paweł Kukiz staje się coraz większym realistą i jest to dla niego proces bardzo bolesny. Socjolog tłumaczy, że muzyk zbierał w czasie kampanii prezydenckiej "pozytywne emocje wokół siebie", jako osoba antysystemowa i antypartyjna. - Tymczasem zbliżające się wybory wymagają od Pawła Kukiza konkretów - dodaje,
Socjolog uważa, że właśnie konkretność kampanii parlamentarnej, w przeciwieństwie do prezydenckiej, odbiera poparcie Pawłowi Kukizowi. Teraz musi on przedstawić ludzi, wśród których dochodzi do niesnasek, musi odpowiadać na konkretne pytania, choć deklaruje, że program to "ściema". Ponadto, tłumaczy profesor Rychard, zaczynają go opuszczać ludzie, którzy byli związani z kluczowym hasłem czyli Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi, przez co nie jest już tak wyraźnym i jedynym "nosicielem" tej idei.
W ostatnim czasie doszło do sporów wewnątrz ruchu Kukiza i gestów wyrażających rozczarowanie jego postawą. Między innymi grupa byłych sztabowców i współtwórców sukcesu Pawła Kukiza opublikowała list otwarty, w którym wyraźnie sugeruje, że odchodzi on od ideałów głoszonych podczas kampanii prezydenckiej. Kukiz zaprosił ich na dziś na rozmowę, co zdaniem profesora Rycharda świadczy, że zaczyna sobie zdawać sprawę z pewnych nowych dla niego zagrożeń.
To zagrożenie wiąże się z odebraniem najbardziej konkretnego elementu tożsamości politycznej Kukiza, czyli JOW-ów, jak mówi.
Zdaniem socjologa, jeśli odejdą od Kukiza ludzie propagujący idee JOW-ów, to pozbawią go właśnie kluczowego elementu tożsamości, której do wyborów nie zdoła odbudować.