Uważam, że powtarzają się pewne elementy, które były fundamentem bolszewizmu. Bo z jednej strony, jak oni ( rząd - red.) mówią, że wolność dotyczy tylko sfery prywatnej, a nie publicznej, albo kiedy mówią, że dobro i zło to pojęcia, które można wypełnić różną treścią, albo mówią, że należy dokonać przemiany społeczeństwa, wydobyć coś więcej - to tak właśnie w dyskursie bolszewickim było - mówiła w "Kropce nad i". Zdaniem Staniszkis "to jest szokujące". - Nie wiem, skąd to się u nich wzięło - stwierdziła. - To jest niepotrzebne. Tak demoralizuje, straszy - dodała.
Staniszkis odniosła się również do nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, według której I prezes Sądu Najwyższego powinna przejść w stan spoczynku. Zdaniem profesor jest to "ewidentna sprzeczność z konstytucją".
Według profesor Staniszkis, w nowej ustawie o Sądzie Najwyższym powinien znaleźć się zapis, że sędziowie SN powinni orzekać do 67. roku życia - "chyba, że ta osoba jest I prezesem, wtedy ma sześć lat zapewnione (kadencji - red.)". - Bo niezależność sądów jest kluczowa dla trójpodziału władzy, dla demokracji. Nie rozumiem, dlaczego oni to robią - dodała.
Staniszkis odniosła się również do prezydenta Andrzeja Dudy, który jest autorem ustawy o Sądzie Najwyższym. Nie chcę mówić o prezydencie, bo powinien stanąć pod Trybunałem Stanu jak skończy kadencję - stwierdziła. - Oczywiście to mówienie, że będzie kandydował na drugą kadencję to jest też mechanizm kontroli, żeby w ciągu tych ostatnich dwóch lat się nie zbuntował przeciwko PiS-owi, więc wabi się go przyszłą kadencją - mówiła.