Czy decyzja Rafała Trzaskowskiego o wprowadzeniu karty LGBT+ nie zaszkodziła Platformie Obywatelskiej? Zdaje się, że temat ten nie służy pozytywnej kampanii do Parlamentu Europejskiego.

Reklama

PiS stara się narzucić ten temat, aby przykryć wciąż trwającą aferę Srebrnej, która wprost prowadzi do Jarosława Kaczyńskiego. To typowe działanie tej partii - posługiwanie się kłamstwami. PiS przed kampanią wyborczą szuka wroga, czyli stara się wykluczyć jakąś grupę społeczną i w oparciu o ataki na nią budować oś sporu. Nie wierzę jednak, że Polacy dadzą się nabrać na to wyrachowane zagranie. Jestem przekonany, że ludzie wolą dyskutować i spierać się merytorycznie o pozycję Polski w Unii Europejskiej i korzyściach, które wynikają z naszego członkostwa w niej. PiS boi się tej dyskusji jak diabeł święconej wody, stąd ucieka się do takich manipulacji jak w przypadku karty LGBT.

Rafał Trzaskowski nie poszedł z tymi propozycjami o krok za daleko? Może należałoby się wycofać z powoływania się na kontrowersyjne zalecenia WHO.

Reklama
Reklama

Musimy prawidłowo oceniać otaczającą nas rzeczywistość. Polacy są tolerancyjni, otwarci, cenią różnorodność i chcą walczyć z językiem nienawiści. Tego tak naprawdę dotyczą działania Rafała Trzaskowskiego. To jasny sygnał, że nie ma zgody na dyskryminowanie kogokolwiek ze względu na orientację seksualną, płeć, zamożność czy poglądy polityczne. Zupełnie inną kwestią są kłamstwa narosłe wokół tej sprawy, podsycane m.in. przez TVP Jacka Kurskiego. PiS wprowadził do języka debaty mnóstwo manipulacji. Przecież w tej deklaracji nie ma mowy o edukacji seksualnej dla czterolatków! Każdy wie, że takie działania byłyby nierozsądne i niemądre. PiS strasząc Polaków działaniami na rzecz tolerancji, po prostu kłamie.

Czy warto było zatem w kontekście delikatnej sfery jak wychowanie i edukacja dzieci powoływać się na dokumenty wzbudzające tak wielkie wątpliwości? Matryce WHO wprost zalecają informowanie o konkretnych czynności seksualnych. Nie powinno być to wyborem rodzica?

WHO tworzy kompendium współczesnej wiedzy medycznej i psychologicznej. To nie są żadne wytyczne mające znajdować bezpośrednie zastosowanie do edukacji. Nic nie odbędzie się też bez zgody rodziców. Przypominam, że za programy nauczania w Polsce odpowiada kuratorium i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Twierdzenie, że teraz nagle zmieni się podstawa programowa, to jakiś absurd i wielka, cyniczna manipulacja. Karta podpisana przez Rafała Trzaskowskiego to dokument służący poszanowaniu praw mniejszości i walce z dyskryminacją osób poszkodowanych. Głęboko wierzę, że warszawiacy chcą być otwarci i tolerancyjni. W karcie nie ma ani słowa o tym, co mówi PiS. Poza tym chciałbym spytać, na jakiej podstawie Jarosław Kaczyński poucza Polaków na temat wychowania dzieci? Jako ojciec nie życzę sobie, aby człowiek, który nic na ten temat nie wie i żyje jak pączek w maśle, pouczał mnie, w jaki sposób mam wychowywać trójkę swoich dzieci. Ponadto, w szeregach jego partii prominentne stanowisko zajmuje Stanisław Piotrowicz, PRL-owski prokurator, ten sam, który w głośnej sprawie dotyczącej jednego z pedofilii zachowywał się co najmniej dwuznacznie. Łatwo znaleźć jego wypowiedzi w internecie. Słowa Jarosława Kaczyńskiego odbieram w tym kontekście jako nieszczere i głęboko nieetyczne.

Realizacja takich postulatów przez samorząd nie oznacza jego ideologizacji?

Wprowadzanie przepisów ułatwiających walkę z mową nienawiści czy nietolerancją nie jest ideologią. To działanie absolutnie konieczne w demokratycznym kraju w XXI wieku. To nie średniowiecze. To przepisy niezwykle potrzebne dla wielu grup społecznych.

Czy PO po objęciu władzy będzie starała się rozszerzyć funkcjonowanie karty LGBT+ na obszar całego kraju?

Karta została podpisana przez prezydenta Trzaskowskiego, który głosił ten postulat jeszcze w czasie kampanii wyborczej i który przed wyborami deklarował, że kartę podpisze. Wyborcy wiedzieli, że jest taki plan. To indywidualna decyzja każdego samorządu.

Czy zatem takie rozwiązania jak karta LGBT+ w skali całego kraju są potrzebne?

Potrzebne są rozwiązania, które realnie pozwolą walczyć z dyskryminacją i mową nienawiści. Od trzech lat Polską rządzą ludzie, którzy jawnie wspierają środowiska skrajne, którzy nie chcą podjąć walki z mową nienawiści. Prokuratura kierowana przez polityków PiS nie jest w stanie zakończyć postawieniem zarzutów w oczywistej sprawie wieszania na szubienicy portretów europosłów PO. A to przecież mowa nienawiści w najczystszej postaci. Mamy też do czynienia z sytuacją w której kobiety protestujące przeciwko marszom narodowców są ciągane po prokuraturach. Nacjonaliści obnoszący się ze skandalicznymi hasłami nie mają natomiast żadnych problemów z dalszą aktywnością. Będziemy walczyć z mową nienawiści, będziemy popierać edukację seksualną, będziemy dążyć do uświadamiania młodzieży, aby wiedziała, jak reagować na niepokojące działania innych.

Platforma Obywatelska nie ma zamiaru wprowadzać więc odpowiednika takiej karty w skali kraju?

Od trzech lat systematycznie przedstawiamy postulaty programowe Platformy Obywatelskiej. Karta LGBT+ to rozwiązanie warszawskie, które obowiązywać ma w m.st. Warszawa. Mogę raz jeszcze podkreślić że zawsze popierać będziemy rozwiązania walczące z językiem nienawiści, rozwiązania służące równouprawnieniu czy rozwiązania chroniące nasze dzieci przed "złym dotykiem". My w obecnie trwającej kampanii będziemy rozmawiać przede wszystkim na tematy związane z Unią Europejską i słabnącą pozycją Polski na arenie międzynarodowej. Nie pozwolimy na sprowadzenie dyskusji jedynie do poziomu odczuć czy emocji.