Wydawałoby się, że długi weekend majowy upłynie spokojnie. Wystarczyło jednak poczekać do 3 maja, aby banana medialnie skonsumowały świnie. I to nie byle jakie, bo z radością taplające się w błocie. To już zasługa Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego „Liberté!”. Swoim wystąpieniem miał rozgrzać słuchaczy przed wykładem przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Udało mu się to zrobić tak skutecznie, że o słowach byłego premiera cisza, a świnie taplają się w przestrzeni publicznej od kilku dni. Insynuuje się na dodatek, że w rzeczywistości to porównanie dotyczy biskupów. Jeśli tak – wiadomo, jest to atak na Kościół. A jak na Kościół – to na patriotyczną i tradycyjną rodzinę, a jak na rodzinę – to na Polskę. Trzeba bronić jej i napierać na wroga. Grillowanie Jażdżewskiego trwałoby jeszcze dłużej, gdyby z medialnego linczu nie wybawiła go Ewa Podleśna.
Najpierw pani Natalia LL zjadła banana. Konsumpcja odbyła się dość dawno, bo w 1975 r., ale dowody wisiały w Muzeum Narodowym i gorszyły. Bo banan ma kształt falliczny, więc bananalia kojarzą się erotycznie. Tego zaś młodzież oglądać nie powinna. Bananowa burza trwałaby jeszcze długo, ale dyrektor muzeum się ugiął i pracę przywrócił.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama