Charakter rekonstrukcji określiła minister finansów Teresa Czerwińska i jej – mówiąc delikatnie – dystans do piątki Kaczyńskiego. PiS zamiast grzać się medialnie w blasku pakietu obietnic, zmagał się z problemem, jakim miało być finansowanie wyborczego menu. Kryzys wywołała była już minister finansów, która mniej lub bardziej wprost wskazywała, że piątka jest zbyt kosztowna, że ciężko ją będzie zmieścić w planie wydatkowym i generalnie za bardzo socjalna, a mało inwestująca w rozwój.
Partia jest najważniejsza. Podobnie lojalność wobec niej. Legitymacja warunkiem koniecznym. Tak można podsumować rządową rekonstrukcję, w której PiS postawił na sprawdzonych polityków, nie zamierzając ryzykować na ostatniej prostej przed wyborami parlamentarnymi. A takim ryzykiem byliby ministrowie niezależni, wynajęci eksperci, którzy mogą zrobić na jakimś etapie woltę i postawić partyjne plany pod znakiem zapytania albo chociaż wzbudzić nieufność wobec ich realności.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama