Ekologia jest trendy. O tym, że weszła już do głównego nurtu debaty publicznej, świadczy to, że była jednym z wątków głośnego przemówienia Donalda Tuska wygłoszonego podczas obchodów Święta Konstytucji 3 Maja na Uniwersytecie Warszawskim. "Czy istnieje radykalnie prawicowa odpowiedź na wyzwanie związane ze środowiskiem naturalnym?" – pytał retorycznie jeden z najgorszych – z punktu widzenia zielonej polityki – premierów III RP.
Możliwe, że tematykę ekologiczną najbardziej wypromował światowej sławy minister środowiska swoją lex Szyszko i decyzją o wycince Puszczy Białowieskiej. Niewykluczone, że jest to też efekt żmudnej pracy organizacji pozarządowych, które przebiły się do świadomości społecznej z alarmującymi przekazami o wpływie smogu na długość życia Polaków oraz skutkach zmian klimatu dla naszych dzieci. A może idea ochrony środowiska po długim okresie dojrzewania wreszcie osiągnęła dorosłość. „Nie ma nic potężniejszego od idei, której czas nadszedł” – mówił Wiktor Hugo.
Niezależnie od przyczyn jedno jest pewne: ekologii nie mogą już ignorować partie polityczne głównego nurtu. Ochrona środowiska stała się nawet jednym z przedmiotów przedwyborczej licytacji. Robert Biedroń ogłosił, że doprowadzi do odejścia Polski od węgla do 2035 r. Grzegorz Schetyna obiecuje, że do 2030 r. surowiec ten nie będzie już wykorzystywany do ogrzewania domów. Jarosław Gowin przygotował program „Energia plus”, który zakłada masową budowę odnawialnych źródeł energii. Nawet pomysł miliona samochodów elektrycznych autorstwa premiera Mateusza Morawieckiego stanowi próbę znalezienia odpowiedzi na zarzuty, że obecny rząd nic nie robi w sprawie ochrony klimatu i zwalczania smogu. Społeczeństwo jakoś nie jest już zainteresowane jałowymi sporami z przeszłości o to, kto zgodził się na pakiet klimatyczny – Donald Tusk czy Lech Kaczyński.
Reklama

Spory środowiskowe

Reklama
Znakiem czasu jest nie tylko wzrastająca liczba artykułów na tematy ekologiczne w „Krytyce Politycznej”, lecz także jeden z ostatnich numerów kwartalnika Klubu Jagiellońskiego „Pressje”, zatytułowany „Ekologia integralna”. Autorzy periodyku o konserwatywnym profilu wzięli sobie do serca wezwanie jednego z redaktorów, który jesienią 2015 r. pisał: Nie zostawiajmy ekologii lewicy! Teka 54 „Pressji” zaczyna się od konstatacji: „Klimat nam się psuje. Drugorzędna jest faktyczna przyczyna tych negatywnych zmian. Musimy zacząć realnie walczyć ze skutkami, zamiast spierać się tylko o powody. Na horyzoncie rysują się już bowiem wojny o zasoby i wielkie wędrówki ludów”.

Robert Biedroń ogłosił, że doprowadzi do odejścia Polski od węgla do 2035 r. Grzegorz Schetyna obiecuje, że do 2030 r. surowiec ten nie będzie już wykorzystywany do ogrzewania domów. Jarosław Gowin przygotował program „Energia plus”, który zakłada masową budowę odnawialnych źródeł energii