Rosja walczy o swoją pozycję przy pomocy ropy i gazu. Unia Europejska dziś to dostrzega. To z kolei powoduje wzrost pozycji Polski. My pierwsi mówiliśmy, że tak jest. Pierwsi dostrzegliśmy też inne zmiany polityki rosyjskiej, pierwsi je zresztą odczuliśmy. Pamiętam, że dwa lata temu prawie nikt nam jeszcze nie wierzył. Dyplomaci zachodnioeuropejscy mówili "No, tak, macie trudną sytuację, ale to pewnie dlatego, że sami nie potraficie sobie poradzić z Rosją". Dziś niemal dokładnie to samo co Polska mówią różne kraje UE i Komisja Europejska. Spełniają się więc oczekiwania wielu Polaków. Gdy nasz kraj wchodził do Unii, liczyliśmy przecież, że nasza znajomość Europy Środkowej i Wschodniej oraz Rosji jest na tyle dobra, że Europa będzie liczyć się z naszym głosem.

Reklama

Komisja Europejska zaproponowała, aby sektor energii gazowej został uwolniony i uznany za strategiczny. Jeśli ta decyzja zostałaby zatwierdzona przez wszystkie kraje Unii, byłby to przełom. Aby móc inwestować w Europie, Rosja musiałaby zmienić swoją politykę w sektorze gazowym i otworzyć na wolną konkurencję na swoim terytorium. W przeciwnym razie nie mogłaby działać na terenie UE. To bardzo ważna wiadomość - dla Polski i całej Unii Europejskiej. To jeden z ważniejszych kroków w kierunku wspólnej polityki bezpieczeństwa energetycznego. Ten krok był przygotowywany od kilku lat. Rozpoczęło się w 2005 roku, od debaty w czasie prezydencji brytyjskiej. Potem była debata nad propozycją zgłoszoną przez mój rząd, tzw. paktem muszkieterów.

W czerwcu 2006 Unia Europejska przyjęła dokumenty nt. wspólnej polityki bezpieczeństwa energetycznego UE. Na to wszystko nałożyły się niepokojące kraje unijne zmiany w polityce rosyjskiej. We wrześniu 2006 odbyło się w Finlandii spotkanie szefów państw UE z prezydentem Rosji. Przebiegło w bardzo chłodnej atmosferze i miało duże konsekwencje polityczne. Polityka rosyjska wobec UE zaczęła jeszcze bardziej się usztywniać. Doszło do "cyberataków" na Estonię, zawieszenia dostaw ropy do litewskiej rafinerii w Możejkach, zabójstwa Aleksandra Litwinienki w Londynie i konfliktu dyplomatycznego Rosji z Wielką Brytanią, wypowiedzenia przez Rosję traktatu o ograniczeniach zbrojeń w Europie, wstrzymania dostaw gazu rosyjskiego do różnych krajów UE.

W tym samym czasie trwała ekspansja Gazpromu. W krajach Unii Europejskiej przejmował kolejne firmy, zawierał coraz więcej kontraktów na dostawy gazu. A przecież wcześniej głównym problemem w stosunkach UE-Rosja wydawało się polskie mięso. Ogłoszona w tym tygodniu propozycja Komisji Europejskiej to więc dla Polski bardzo dobra wiadomość. Teraz rozpocznie się wewnątrzunijna debata i batalia o tę wspólną politykę energetyczną Europy. Kluczowe znaczenie będzie miało stanowisko Niemiec, które są raczej przychylne, ale uzależnione od interesów niemieckich koncernów, które korzystają na współpracy z Gazpromem. Jestem jednak przekonany, że przeważy determinacja Polski i grupy krajów, które mają podobne do Polski stanowisko, przede wszystkim Wielkiej Brytanii i Szwecji.

Reklama

Bardzo dobrze, że w tym samym czasie negocjowany jest nowy traktat unijny. Wiele będzie zależało od przebiegu tych negocjacji. Mamy dzięki nim duże możliwości wpływania na stanowisko innych krajów. Jeśli od Polski wymaga się kompromisów i wspólnego, mniej egoistycznego spojrzenia na kluczowe dla Unii sprawy, to my będziemy domagać się od Niemiec i od innych krajów tego samego w dziedzinie dla nas najważniejszej - bezpieczeństwa energetycznego. Mam nadzieję, że zostanie to ujęte już w ostatecznej wersji nowego traktatu UE.

Bardzo służy interesom Polski również to, że na szczęście kwestia bezpieczeństwa energetycznego nie różni dwóch największych polskich partii - PiS i PO. Doszło do współdziałania na wszystkich polach - rząd miał wsparcie opozycyjnych europarlamentarzystów, polskich ekspertów i urzędników z Warszawy i Brukseli. Tę aktywność i determinację Polaków dostrzegli nasi partnerzy, co bardzo pomogło przebić się z naszym stanowiskiem.

Przy tej okazji chciałbym wyróżnić zwłaszcza trzech ludzi. Mojego doradcę (gdy byłem premierem), Leszka Jesienia - to on wymyślił "pakt muszkieterów", Piotra Woźniaka, ministra gospodarki - w rządzie moim i Jarosława Kaczyńskiego, który bardzo intensywnie pracuje nad bezpieczeństwem energetycznym i jest jednym z najlepszych ekspertów w Polsce w tej dziedzinie i europarlamentarzystę PO, przewodniczącego komisji spraw zagranicznych europarlamentu Jacka Saryusza-Wolskiego, który wykorzystuje swoją wysoką pozycję i autorytet, wspierając politykę polskiego rządu w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego.


Kazimierz Marcinkiewicz, były premier, członek rady dyrektorów EBOiR