DGP: Napięcia w koalicji skończą się rządem mniejszościowym, przyspieszonymi wyborami czy odnową Zjednoczonej Prawicy?

Marcin Ociepa: Wszystko zależy od PiS. Nie tylko dlatego, że to najsilniejsze ugrupowanie, a Jarosław Kaczyński jest liderem ZP. To kwestia ich strategicznego wyboru. Intencje mojej partii, Porozumienia Jarosława Gowina, są czytelne. Chcemy być częścią Zjednoczonej Prawicy i właśnie dlatego szczerze mówimy o tym, co nam przeszkadza i czego nam brakuje. Staramy się wyeliminować z naszych relacji coś, co bywa powodem upadku rządów czy koalicji – podsycane przez opozycję nieporozumienia lub szum informacyjny wynikający z braku komunikacji.
A co wam przeszkadza i czego brakuje?
Reklama
Lojalność wymaga, by 90 proc. z tych rzeczy nie ujawniać, bo to tematy do rozmów z koalicjantami. Ale nie jest tajemnicą, że PiS nie wykonuje w pełni umowy koalicyjnej, więc naturalne jest nasze oczekiwanie, że będzie wreszcie wypełniona. Pacta sunt servanda. Natomiast publicznie mówimy o sprawach związanych z tymi, którzy zostali wykluczeni z mojej partii, a nadal zasiadają w rządzie. Ale w sumie to też się sprowadza do umowy, bo część rozłamowców straciła rekomendację Porozumienia i to trzeba unormować.
Reklama
Unormować? PiS może zaproponować, by rozłamowcy stali się czwartym koalicjantem Zjednoczonej Prawicy.
Celowo użyłem słowa „unormować”. Jeżeli partia prezesa Kaczyńskiego zechce przyjąć rozłamowców, uznając, że to ministrowie z ramienia PiS, jesteśmy gotowi rozważyć odstąpienie od zakazu transferów, który został zapisany w umowie koalicyjnej. Może też ich nie przyjąć, lecz uregulować ich status jakąś formą umowy, np. PiS może z czterema byłymi posłami Porozumienia zawrzeć, nomen omen, porozumienie. My się w to nie mieszamy. Po prostu chcemy zgłosić nowe rekomendacje. Tu chodzi o coś więcej niż o stanowiska – o ducha współpracy. W innym przypadku rację będą mieli ci, którzy sugerują, że PiS wspiera rozłamowców.
A jeżeli PiS się nie zgodzi?
Będziemy dyskutować o tym, w jaki sposób odpowiedzieć na łamanie umowy.
Ile szabel liczy teraz partia Jarosława Gowina?
Około 4 tys.
A tych parlamentarnych, które są najważniejsze?
Mamy 13 posłów i dwóch senatorów. Mało?
Stan się znacząco zmniejszył, mieliście 18 posłów.
Ubolewam nad tym. Ale doliczyłbym do nas grupę parlamentarzystów z różnych opcji politycznych, którzy orientują się na Jarosława Gowina, co daje nam w parlamencie większą siłę oddziaływania, niż to się wydaje.