Magdalena Rigamonti: Widmo wojny...
Małgorzata Niezabitowska: Od wojny zaczynamy?
Od sierpnia 1939 r.
Opisałam tamten sierpień.
Reklama
Dlatego od tego zaczynam. Chce pani zamknąć najnowszą historię Polski w wielo tomową powieść.
Na razie jest pierwszy tom „Światłości i mroku” i ten sierpień właśnie. W drugim - druga wojna światowa. W trzecim chcę dojść do Marca ’68, do nagonki antysemickiej.
Myślałam, że do 4 czerwca 1989 r., do rządów Tadeusza Mazowieckiego.
O tym mogę opowiadać. Nie wiem natomiast, czy wystarczy czasu, żeby to wszystko opisać, czy wena i Pan Bóg pozwolą. Tamten sierpień był pełen nadziei, byli sojusznicy, było przekonanie, że nas wesprą - tak jak dzisiaj. Wszyscy wiedzieli o tysiącu alianckich samolotów, które w razie ataku na nasz kraj miały dolecieć i pomóc odeprzeć atak wroga. I co? I wielki zawód. Obecnie często przychodzi mi na myśl, że gdyby wtedy Polskę wspomagano tak jak teraz Ukrainę, to druga wojna światowa wyglądałaby zupełnie inaczej. Wstrząsające jest, jak nas wówczas opuszczono. Właściwie zdradzono.
Prezydent Zełenski nierzadko odwołuje się właśnie do września 1939 r.
I ja też w związku z tym czuję niepokój. Pragniemy, by Ukraina wygrała, by Putin zniknął i nastąpił pokój. Ale scenariusze, które się rysują, są groźne i bardzo niepokojące.
*Małgorzata Niezabitowska to dziennikarka, autorka książek i scenariuszy. Od 1981 r. współpracowała z „Tygodnikiem Solidarność”, a w latach 1989–1991 była rzecznikiem prasowym rządu Tadeusza Mazowieckiego