– Informuję moje pacjentki, że w dniu 9 stycznia 2023 roku decyzją prokuratury w Szczecinie zostały zabrane wszystkie karty pacjentek od 1996 roku – ogłosiła na drzwiach swojego gabinetu dr n. med. Maria Kubisa. Lekarka złożyła zażalenie do sądu w Szczecinie oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich na zajęcie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne wszystkich danych wrażliwych dotyczących jej pacjentek. O akcji CBA jako pierwsza doniosła szczecińska „Gazeta Wyborcza”. Udało się nam uzyskać komentarz Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

Reklama

Monika Piorun: Czy mają Państwo sobie coś do zarzucenia w tej sprawie? Pacjentki korzystające z usług doktor Kubisy od 1996 roku obawiają się, że dane wrażliwe dotyczące ich zdrowia mogły być wykorzystane nie w takim celu, w jakim były pierwotnie gromadzone.

Marcin Lorenc, Prokuratura Regionalna w Szczecinie: Rozumiem to pytanie. Taki sposób działania wynika z prowadzonego postępowania. Kierujemy się dobrem pacjentek, które korzystały z usług pani doktor. Prokurator zalecił zabezpieczenie całej dokumentacji, bo nie sposób sobie wyobrazić, żeby funkcjonariusze przeglądali na miejscu wszystkie akta. Z uwagi na to, że pani doktor nie prowadziła dokumentacji z podziałem na poszczególne lata, tylko całościowo, CBA zajęło wszystkie dane. W tym przypadku nie można było skupić się na określonych latach, więc zabezpieczono całą dokumentację.

Ze względu na to, że są to dane wrażliwe, dostęp do nich ma tylko prokurator. Jego celem nie jest wykorzystywanie lub udostępnianie komukolwiek zawartych tam informacji – oczywiście poza danymi świadczącymi o tym, że w tym gabinecie były sprzedawane środki poronne, które nie zostały dopuszczone do obrotu na terenie Polski. To był jedyny cel działania prokuratora. Dane wrażliwe zawarte w dokumentacji nie będą dostępne dla szerszego kręgu osób.

Reklama

O jakie środki chodziło w tym przypadku? Czy można podać więcej szczegółów na ten temat?

Mowa o środkach wywołujących poronienie. Nie mogę przekazać ich nazw. Mogę jedynie wskazać, że nie jest to środek dopuszczony do obrotu na terenie naszego kraju, a każdy medykament sprzedawany komukolwiek w Polsce powinien posiadać odpowiednie atesty. Ten preparat ich nie ma.

Przecież każdy lekarz ma prawo do tego, by w określonych sytuacjach kierować się przede wszystkim dobrem pacjenta i przepisywać najodpowiedniejsze dla jego organizmu leki – także te, których nie ma w Polsce, a mogą być pomocne w leczeniu konkretnej osoby. Dlaczego nie uznano tego w tym przypadku?

Reklama

Nikt nie może podawać środków, które nie są dopuszczone do obrotu w Polsce. Nie można prowadzić takiej dystrybucji. Dowody zebrane w tej sprawie wskazują na to, że w tym przypadku dochodziło do nielegalnego sprowadzania takich preparatów. Nie była to sytuacja jednorazowa. Prokurator ma dowody świadczące o tym, że lekarz mógł dopuścić się wprowadzania do obrotu środków, które nie miały odpowiednich atestów. To jest działanie zabronione i stanowi naruszenie prawa farmaceutycznego. Jest to czyn podlegający karze tak samo jak pomoc w przerywaniu ciąży. Chcę podkreślić, że w tym przypadku nie chodziło o sytuacje dotyczące np. wad płodu, które mogły doprowadzić do zagrożenia zdrowia matki. To były przypadki, w których kobiety, które były w ciąży, nie chciały tej ciąży donosić, a nie było żadnych innych okoliczności mogących wpłynąć na taką decyzję.

Ogromne kontrowersje wywołuje to, że ta sprawa miała dotyczyć prokuratorek, prawniczek, urzędniczek i osób, które biorą czynny udział w wielu ważnych sprawach w Polsce. Czy to miało wpływ na to, że CBA zajęło dokumentację medyczną w przypadku tych konkretnych pacjentek?

Nie podajemy żadnych danych, które mogłyby identyfikować takie kobiety. Chodziło o osoby, które były w ciąży.

Prawo nie działa wstecz, a państwo w 2023 roku zajmujecie się danymi medycznymi, które były gromadzone od 1996 roku przez kolejnych 27 lat. Dlaczego dopiero teraz doszło do akcji CBA w gabinecie ginekolożki ze Szczecina?

Prokurator podjął takie działania, ponieważ w ostatnim czasie dostał informacje o tym, że mógł mieć miejsce czyn zabroniony. Po potwierdzeniu tych informacji wszczęto odpowiednie procedury. To nie było tak, że prokurator wiedział o sprawie od dłuższego czasu i zwlekał z podjęciem niezbędnych czynności.

Na jakim etapie jesteśmy teraz?

Sytuacja wygląda tak, że prokurator ma zabezpieczoną dokumentację medyczną i w związku z informacjami, które uzyskał i podejmie dalsze działania.

Dokumentacja miała być na dniach zwrócona pani doktor Marii Kubis?

Tak. Lekarce zostanie zwrócona cała dokumentacja medyczna jej pacjentek. Natomiast u prokuratora pozostaną niezbędne odpisy, które mogą wskazywać na możliwość popełnienia przestępstwa.

Czy pacjentki korzystające dotąd z usług gabinetu ginekologicznego prowadzonego przez tę lekarkę ze Szczecina mają się czego obawiać ze względu na to, że CBA zajęło dane wrażliwe dotyczące najbardziej intymnych faktów dotyczących ich zdrowia?

Prokurator dołożył wszelkich starań, by jakiekolwiek dane na temat pacjentek pani doktor nie dostały się w niepowołane ręce.

Rzecznik Praw Pacjenta o akcji CBA w gabinecie ginekologicznym

Po tym, jak agenci CBA zabezpieczyli dokumenty wszystkich pacjentek lek. med. Marii Kubisy – ginekolożki prowadzącej od 27 lat prywatny gabinet w Szczecinie – głos zabrał Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta (RPP). Jego zdaniem CBA powinno pozostawić lekarce kopię wszystkich dokumentów z danymi wrażliwymi osób, które leczyła od 1996 roku.

– Dokumentację medyczną przechowuje się co do zasady przez okres 20 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym dokonano ostatniego wpisu. Po upływie okresu przechowywania podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych niszczy dokumentację medyczną w sposób uniemożliwiający identyfikację pacjenta – zapewnia Bartłomiej Chmielowiec. Takie przepisy wynikają z art. 29 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.

– Prokurator ma prawo dostępu do dokumentacji medycznej. Zgodnie z przepisami (art. 26 ust. 3 pkt 3 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta) dokumentacja medyczna jest udostępniania między innymi prokuraturom w związku z prowadzonym postępowaniem. Organy władzy publicznej mają też prawo do uzyskania oryginałów dokumentacji medycznej (na podst. art. 27 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta ). Dodatkowo na podstawie art. 217 § 1 Kodeksu postępowania karnego prokurator może zażądać wydania rzeczy, które mogą stanowić dowód w sprawie – wyjaśnia w najnowszym komunikacie Rzecznik Praw Pacjenta. O zajęcie stanowiska w tej sprawie Bartłomiej Chmielowiec zwrócił się zarówno do dr n. med. Marii Kubisy, jak i do Prokuratora Regionalnego w Szczecinie, na zlecenie którego działało Centralne Biuro Antykorupcyjne.

CBA powinno zostawić kopię dokumentacji medycznej w gabinecie ginekologicznym

– W przypadku udostępnienia dokumentacji poprzez wydanie jej oryginału należy w placówce zostawić jej kopię. Ma to zabezpieczyć możliwość skorzystania z dokumentacji medycznej w razie wystąpienia takiej potrzeby – tłumaczy Chmielowiec powołując się na § 70 ust. 3 rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 6 kwietnia 2020 r. w sprawie rodzajów, zakresu i wzorów dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania. Jego zdaniem zostawienie kopii w gabinecie jest niezbędne na wypadek zażądania wydania dokumentacji na wniosek konkretnej pacjentki albo w przypadku kontynuowania przez nią leczenia i konieczności wykorzystania danych, które zawarto na wcześniejszym etapie opieki medycznej.

– Podczas udzielania świadczeń zdrowotnych każdy pacjent ma prawo do poszanowania jego intymności i godności. Działania uprawnionych organów względem personelu medycznego, jako całkowicie niezależne od pacjenta i z nim niezwiązane, nie powinny negatywnie wpływać na sferę poszanowania ww. wartości, w szczególności w trakcie wizyty i badania pacjenta u lekarza – dodaje powołując się na art. 20 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.