"Badaniem spraw nie mają się już też zajmować prokuratorzy czy policjanci (no chyba, że sprawa dotyczy losów laptopa). To wszystko już przeszłość! Od teraz od oceny winy lub niewinności jest opinia publiczna, sprawnie kierowana przez dziennikarzy" - pisze publicysta na blogu w portalu Fronda.pl. "I dlatego, jak zapewnia <poważny polityk PO> <Gazetę Wyborczą>, minister Drzewiecki zostanie na stanowisku, jeśli uda mu się skutecznie przekonać opinię publiczną, że jest niewinny. Jeśli zaś pójdzie mu źle, to może polecieć, jak Chlebowski" - dodaje Terlikowski.

Reklama

"Swoją drogą ta wypowiedź <poważnego polityka PO> całkowicie jednoznacznie pokazuje, że Chlebowski poleciał, bo był za słaby z PR i nie potrafił się wytłumaczyć, a nie dlatego, że jego kumple z partii i sam premier uznali, że rozmowy na cmentarzu o załatwianiu ustaw dla kumpli są naganne i godne nie tylko potępienia, ale i surowej kary" - ironizuje publicysta.

Zdaniem Tomasza Terlikowskiego sugestie "poważnego polityka" są "ważnym krokiem nad uwolnieniem Polaków od takich zbędnych instytucji, jak sądy, prokuratury, służby specjalne czy nawet policja". "Od teraz o winie lub niewinności decydować powinni dziennikarze i inni arbitrzy elegancji, którzy ocenią czy dana osoba jest wiarygodna czy nie i czy jej wyjaśnienia wystarczą czy też nie. Drugą instancją powinna się stać lektura porannych gazet i ich ocena przez fachowców od PR (dziennikarze kupili czy nie - wyjaśnienia delikwenta). I wreszcie sąd najwyższy, czyli sondaż opinii publicznej. Jeśli wypada negatywnie, to WON z zajmowanych stanowisk. Jeśli pozytywnie - zostajemy " - pisze Terlikowski.

W portalu Fronda.pl publicysta zauważa, że "najgorsze w całej tej sprawie może być to, że Polacy to kupią". "Jeśli poparciem dla premiera nie zachwieje nawet ten skandal (...), będzie to znaczyło, że Polacy zapadli w sen zimowy. I odpuścili sobie nie tylko suwerenność zewnętrzną, ale również praworządność" - twierdzi publicysta.