Gdzie jest ustawa o ograniczeniu przywilejów mundurowych? Nie wiadomo. Decyzje o podniesieniu wieku emerytalnego czy dalszym wygaszaniu przywilejów emerytalnych? Cisza. Co z likwidacją becikowego, wcześniejszych emerytur górników i rolników, przyjrzeniu się, gdzie trafia pomoc socjalna, weryfikacją rencistów, zamrożeniem płac nauczycieli czy budżetów kancelarii Sejmu, Senatu, Prezydenta? Nic.

Reklama

To droga donikąd. Naszym problemem są rozdęte wydatki. Wydajemy i żyjemy ponad stan. W ciągu zaledwie 20 lat nasz dług urósł do astronomicznej kwoty 700 mld zł. Trzeba zacząć oszczędzać – wszędzie, gdzie się da.

Możemy też nie uniknąć podniesienia publicznych danin. Jeśli rząd chce to zrobić, powinien zacząć od bogatych rolników. Nie przyniesie to wielkiego dochodu, ale będzie sygnałem, że podnosimy tam, gdzie to racjonalne. Można też pomyśleć o czasowej likwidacji limitu, powyżej którego osoby najlepiej zarabiające nie opłacają do ZUS składek, czy podnieść VAT. Po to, by nie opodatkowywać pracy, która u nas jest droga. Podniesienie składki rentowej osobom niewiele zarabiającym czy samozatrudnionym spowoduje, że uciekną na świadczenia albo w szarą strefę.

Wzrost podatków czy składek to ostateczność. Powinien być przejściowy i poprzedzony pakietem oszczędności, który na stałe zredukuje wydatki publiczne. Inaczej podatnicy zapłacą więcej, a politycy i tak to przejedzą.