Rozstrzygnięcia w sprawie ostatecznego kształtu obu pomysłów mają zapaść tuż po nowym roku. Potem PO w sejmie ma zaprezentować ostateczną wersję projektu zmian konstytucji, a rząd przedstawi Plan Konsolidacji i Rozwoju. "Chcemy skoncentrować dyskusję na sprawach merytorycznych. To nie jest tak, że ponieważ mamy rok wyborczy, to zacznie się rozdawnictwo wyborczej kiełbasy. Przeciwnie, ponieważ jest kryzys, musimy pokazać, że jesteśmy odpowiedzialni" - mówi wiceszef klubu PO Sławomir Nowak.
Hasło zmian - jak planuje Platforma - ma wejść do dyskusji publicznej i faktycznie przygotować pole do kampanii wyborczej i spodziewanego pojedynku Donalda Tuska z Lechem Kaczyńskim. Dlatego politycy PO zwracają uwagę, że trudno sobie wyobrazić bardziej związany z prezydenturą temat niż zmiana modelu władzy. "Chcemy jasno określonych kompetencji prezydenta. Takiego, który godnie reprezentuje Polskę i nie torpeduje prac rządu" - mówi Sławomir Nowak.
Od listopada, gdy w drugą rocznicę utworzenia rządu Donald Tusk po raz pierwszy rzucił pomysł zmian w konstytucji, założenia planu znacznie się zmieniły. Wiadomo już, że wszelkie propozycje zmian odnoszą się nie do najbliższej kadencji prezydenta, jak zapowiadał jeszcze w listopadzie Tusk, a do kolejnej. PO zrezygnowało też z pomysłu, by prezydenta wybierali posłowie i senatorowie, a nie obywatele w wyborach powszechnych. Sondaże pokazały bowiem, że nawet jeśli Polacy godzą się na okrojenie kompetencji prezydenta, to już możliwość jego wyboru traktują jak przywilej.
Cały czas trwają prace nad tym, by ostateczna propozycja PO była do przyjęcia dla opozycji. "Ważne, że jest dziś zgoda wszystkich na rozpoczęcie prac nad zmianami konstytucji. Jeszcze niedawno nie było to takie oczywiste" - mówi sekretarz klubu PO Sebastian Karpiniuk.
Platforma poważnie szykuje się też do prezentacji planu konsolidacji i rozwoju, który ma zreformować finanse publiczne. Prace resortu finansów i szefa doradców strategicznych premiera Michała Boniego są już na finiszu. Plan ma pozwolić uniknąć pułapki przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych 55 proc. relacji długu publicznego do PKB, co groziło by ostrymi cięciami w budżecie. Drugi cel to trwałe zmniejszenie deficytu sektora finansów publicznych tak, by nie było kłopotów z wejściem do strefy euro.
Pierwotnie oba projekty zmian w konstytucji i reformy finansów miały być zgłoszone w grudniu. Jednak, gdy dyskusje nad nimi zaczęły się przedłużać, zapadła decyzja, by termin prezentacji przesunąć na nowy rok, tak by stanowiły rodzaj nowego otwarcia Platformy Obywatelskiej.
Adam Hofman z PiS uważa, że ofensywa programowa PO to noc innego jak wyborcza gra Donalda Tuska. "Zapewne Tusk, którego poparcie jako premiera spada, stanie na czele ruchu na rzecz zmiany konstytucji, uzdrowienia finansów publicznych i pod tym hasłem wystapi w kampanii prezydenckiej. A szefowanie rządowi pozostawi w rękach kogoś, komu ufa, np. Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu" - mówi Hofman.