Szybkiego wprowadzenia sprawnie funkcjonującej nieodpłatnej pomocy prawnej domagali się w sobotę prawnicy z organizacji pozarządowych udzielających nieodpłatnych porad prawnych. W trakcie Kongresu Praw Obywatelskich twierdzili, że głównym argumentem przeciwko darmowej pomocy prawnej jest sprawa kosztów, jakie miałby ponieść budżet państwa. "Jest to myślenie krótkowzroczne, bo dobra porada prawna może sprawić, że dana sprawa potrwa krócej, nie trzeba będzie angażować sądu oraz innych instytucji i w związku z tym będzie dużo tańsza" - tłumaczy Grzegorz Wiaderek z Fundacji im. Stefana Batorego.

Reklama

Byli ministrowie sprawiedliwości jako przyczynę przedłużających się w nieskończoność prac nad tymi rozwiązaniami wskazują głównie strach kolejnych ekip rządzących przed wydatkami na urzędników i prawników, którzy mieliby pomagać najmniej zarabiającym. Były minister Zbigniew Ćwiąkalski broni się, że jego propozycje spotkały się z oporem minister pracy Jolanty Fedak. "Chcieliśmy, by to ośrodki pomocy rodzinie decydowały, komu należy się bezpłatna pomoc prawna, bo to one mają najlepszą wiedzę o prawdziwej sytuacji finansowej bezrobotnych i ubogich" - wyjaśnia. Ale minister Fedak argumentowała, że to dodatkowo obciąży i tak niedofinansowany system opieki społecznej. "Nasz pomysł podobał się premierowi, ale teraz przyjęto inne rozwiązanie" - uważa Zbigniew Ćwiąkalski.

Prace nad nieodpłatną pomocą prawną resort sprawiedliwości zaczął jeszcze w 2004 r., gdy ministrem sprawiedliwości był Andrzej Kalwas. Później prace kontynuował Zbigniew Ziobro, następnie Zbigniew Ćwiąkalski i Andrzej Czuma. "Trudno mi oceniać próby moich poprzedników, ale ja jestem zdeterminowany doprowadzić tę sprawę do końca" - zapewnia w rozmowie z DGP minister Krzysztof Kwiatkowski. Jego zdaniem nie ulega wątpliwości, że skoro Polacy często ze względów finansowych nie korzystają z usług prawników, to ci niezamożni muszą mieć dostęp do pomocy prawnej na etapie przedsądowym.

Zdaniem ministra Kwiatkowskiego budżet państwa tylko zyska na bezpłatnej pomocy prawnej. Przekonuje statystykami. W 2005 r. do sądów trafiło 9,5 mln spraw. Cztery lata później ta liczba wzrosła już do 12 mln. "Rozstrzyganie coraz większej liczby sporów przez sądy jest dla budżetu państwa droższe niż zatrudnienie wykwalifikowanego prawnika, który by zaproponował stronom inne rozwiązanie problemu, wcześniejsze niż długotrwały proces" - uważa Kwiatkowski.

Reklama

W pełni kibicuje mu minister sprawiedliwości w rządach PiS Zbigniew Ziobro. "Cieszę się, że Kwiatkowski doprowadzi tę sprawę do końca. Nasz projekt ustawy o nieodpłatnej informacji i pomocy prawnej był już gotowy i wysłany do Sejmu, ale prace nad nim wstrzymało przerwanie kadencji" - mówi. Ziobro przyznaje, że projekt ustawy zaczął powstawać jeszcze w rządzie Marka Belki. "Ale minister Andrzej Kalwas wprowadzał zbyt wiele biurokracji, chciał stworzyć nowe urzędy wraz z etatami, a nasz projekt był prostszy" - zachwala Ziobro. Przekonuje, że wówczas udało się także pokonać opór Ministerstwa Finansów przed kolejnymi wydatkami.