"Polskie prawo nie przewiduje podwójnego obywatelstwa" - argumentuje lider kongresu LPR na swoim blogu w onet.pl. I dodaje: "musi natomiast zostać dokonane rozróżnienie prawne między dramatycznymi okolicznościami emigracji politycznych i zarobkowych w minionych latach a występowaniem np. w sportowych reprezentacjach obcych państw".
Orzechowski posuwa się nawet do groźby: "Wzywam zatem Prezydenta RP do działania. Jeśli nie uczyni tego w najbliższym czasie, ogłoszę dalsze kroki polityczne zmierzające do zmiany obecnego porządku prawnego" - pisze. Jakie to kroki - nie precyzuje.
Kancelaria Prezydenta na razie nie odpowiedziała na apel Orzechowskiego. Wątpliwe jednak, żeby prezydent odniósł się do niej przychylnie. W wywiadzie, jakiego udzielił kilka lat temu "Nowemu Dziennikowi" z Nowego Jorku, prezydent powiedział:
"Jeśli chodzi o kwestię podwójnego obywatelstwa, myślę, że mamy to w Polsce dobrze załatwione. Należymy do nielicznych państw świata, gdzie podwójne obywatelstwo jest akceptowane. Austriacy i Niemcy tego nie mają. Jaki paszport Polacy pokazują przy przejściu granicy polskiej - polski czy amerykański - to już nie jest największy problem. I to trzeba kontynuować. Dla mnie jedną z takich trudniejszych czy bardziej przykrych decyzji, którą muszę podpisywać, jest zgoda na zrzekanie się obywatelstwa polskiego. Dotyczy to dzisiaj głównie obywateli niemieckich i austriackich".
Mirosław Orzechowski był posełem na Sejm w ostatniej kadencji i wiceministerem edukacji za rządów Romana Giertycha. Zasłynął z wypowiedzi przeciw teorii Darwina i na temat zakazu pracy w szkołach dla nauczycieli o orientacji homoseksualnej.