Polityk LPR domaga się od Komisji Europejskiej interwencji w tej sprawie i dodania na niemieckich lotniskach nazw polskich. "Na lotniskach we Frankfurcie, Monachium czy Berlinie nazwy na tablicach informujących o przylotach i odlotach są pisane tylko po niemiecku. Taki np. biznesmen z Hiszpanii może łatwo się pogubić, bo skąd ma wiedzieć, że Breslau to Wrocław" - twierdzi w rozmowie z TVP Info Chruszcz.
"Można to rozwiązać chociażby tak, jak to robi Polska, i pokazywać nazwy i wjednym, i drugim języku np. Muenchen/Monachium" - podpowiada europoseł.
Europoseł chce, by Komisja Europejska sprawdziła, czy przepisy pozwalają Niemcom używać ojczystego języka w napisach na lotniskach. Jego zdaniem prawo powinno nakazywać im umieszczanie tam również polskich nazw.
Chruszcz walczy też ze znakami drogowymi w Niemczech. Domaga się, by również na nich pojawił się polski język. "Widać nawet małą poprawę. Kilka znaków zmieniono i doniemieckiego Stettin dopisano Szczecin. Niestety, nie była to stałatendencja i teraz znowu pojawiają się znaki wyłącznie po niemiecku - martwi się Chruszcz.