Posłowie PiS na zwołanym na swój wniosek posiedzeniu sejmowej komisji administracji domagali się, by Grupiński wytłumaczył, dlaczego służby KPRM wykorzystano do "bezprawnego szkalowania dobrego imienia prezydenta, szefa NBP oraz Prawa i Sprawiedliwości".
"Mamy pismo od przewodniczącego Gosiewskiego, który prosi o <Przekazy Dnia>. Te wszystkie, które mamy - ponieważ te przekazy nie są archiwizowane - zapewne otrzyma już w najbliższym czasie" - zapowiedział przyciśnięty do muru Grupiński.
Posiedzenie komisji to pokłosie publikacji DZIENNIKA z początku lipca. Departament komunikacji społecznej Kancelarii Premiera wysyła do polityków PO "Przekazy dnia", czyli instrukcje, jak rozmawiać z mediami. Wynika z nich, że "w wystąpieniach w radiu i w telewizji politycy Platformy mają zajmować się głównie krytykowaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wychwalaniem Donalda Tuska". Rząd tłumaczył, że to nie instrukcje, a monitoring mediów - zapis tego, co który polityk już powiedział dziennikarzom.
Minister Rafał Grupiński dziś ubolewał, że treść niektórych "Przekazów" mogła kogoś urazić. PiS-u to jednak nie przekonało. Mariusz Błaszczak zapowiedział, że jego klub rozważa możliwość przesłania sprawy do Rady Służby Publicznej, by sprawdziła, czy urzędników Kancelarii Premiera, którzy powinni być apolityczni, nie zaangażowano do walki partyjnej.