Co do zarzucenia szefowi rządu mają ekolodzy? "Premier mówił co Polska zrobiła, ale nie powiedział, że Polska jest odpowiedzialna za zmiany klimatu i musi aktywnie działać na rzecz ochrony klimatu również jako kraj goszczący szczyt klimatyczny" - krytykuje Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Donald Tusk, otwierając Konferencję Klimatyczną w Poznaniu, zapowiedział, że Polska jest gotowa zredukować emisję dwutlenku węgla o 20 procent w ciągu 12 lat. Według ekologów, jeśli chcemy liczyć się w świecie, powinniśmy zredukować emisję gazów cieplarnianych o 40 procent.
"Wystąpienie premiera po raz kolejny pogorszyło wizerunek Polski na arenie międzynarodowej" - komentuje Karaczun.
Na deklarację, która zadowoliłaby ekologów, premier raczej się nie zdobędzie. Donald Tusk obawia się, że przyjęcie 20-procentowej redukcji dwutlenku węgla i kupowanie pozwoleń na emisję dwutlenku węgla na otwartych aukcjach podniesie koszty produkcji prądu i skończy się dla Polaków nawet 90-procentowym wzrostem cen energii.
Nie wiadomo jeszcze, czy Polska przyjmie na szczycie pakiet klimatyczno-energetyczny, który zakłada między innymi redukcję emisji dwutlenku węgla i wyznacza klimatyczne cele dla krajów ONZ. Rozmowy trwają. "Komisja Europejska już przedstawiła pakiet, który bierze pod uwagę obawy przedstawiane przez Polskę. To jest punkt startowy" - zapowiedział obecny na szczycie duński premier Fogh Rasmussen.
"Z Rassmusenem znajdujemy wspólny język" - zapewnił Donald Tusk.