Dramatyczne wydarzenia we włoskim szpitalu i śmierć odłączonej od medycznej aparatury Eluany Englaro - sparaliżowanej od wielu lat - wywołują oste dyskusje nie tylko we Włoszech. W studio TVN24 starli się feministka Kazimiera Szczuka i Ryszard Czarnecki (PiS).

Reklama

"Nie rozumiem tego typu szopki i stanowiska Kościoła w tej sprawie. Jeżeli ktoś jest od 14 lat w stanie wegetatywnym, to o jego życiu powinni zadecydować bliscy (...) To jest człowiek, ale w pół drogi właściwie już po tamtej stronie. Medycyna wypracowała teraz wielkie możliwości podtrzymywania życia (...) i kościół mówi ratujmy je za wszelką cenę. Tylko że Kościół nie ponosi za to odpowiedzialności" - mówiła Kazimiera Szczuka.

"Tu chodzi nie tylko o tę biedną kobietę, ale także o to, że ludzie, o których papież powiedział, że promują cywilizację śmierci, czasem wygrywają. Nie chcę, żebyśmy dyskutowali o tej kobiecie w kontekście politycznym a także religijnym. Szacunek dla życia jest przecież wspólny dla wielu religii. Ja znam wielu ludzi niewierzących, którzy w tej sprawie trzymali kciuki za Eluanę. Tu chodzi o śmierć człowieka. Chce jednak zaznaczyć, że źle oceniam część klasy politycznej włoskiej, która w tej sprawie wygrywała swoje interesy polityczne kosztem tej biednej kobiety" - mówił Czarnecki i dodał, że nie "zgadza się z określeniem szopka na dramat, w którym ginie człowiek".

>>>Ęluana Englaro nie żyje

"Ale to, że ojciec podjął taką decyzję, i zdecydował o odłączeniu córki od aparatury - ja to szanuję. Najgorszą rzeczą jest dla mnie być w takiej sytuacji i skazywać moją matkę na opiekę nade mną. Znamy przecież przypadki ludzi, których umysły pracowały, ale ciała nie. Jak bohater filmu "Motyl i skafander". Jego marzeniem było odejść. Jeśli ojciec Eluany podjął taką decyzję, to zadaniem mediów jest milczeć" - mówiła jednak Szczuka.

"Z takim zapałem mówi pani o skazywaniu ludzi na śmierć. Boję się" - odparowywał Czarnecki.

"To niech się pan boi(...) a jeśli jest pan za obroną życia, każdego, to dlaczego nie ratuje pan głodującej Afryki?" - zakończyła Szczuka.